Kartka z kalendarza Queen, cz. 6
24 lutego 1980 (około )
Nie wiadomo, czy to się stało akurat tego dnia, i czy w ogóle miało miejsce, ale przyjmijmy, że tak, i że był to właśnie 24 lutego czterdzieści jeden lat temu. Takie małe potencjalne kłamstewko na potrzeby naszej opowieści. Spokojnie, w filmie "Bohemian Rhapsody" w co drugiej scenie twórcy dużo bardziej mijali się z prawdą
Zespół Queen przebywa w Monachium i korzysta z gościnnych progów tamtejszego studia nagraniowego o nazwie Musicland Studios. W tamtym czasie wielu brytyjskich artystów pracuje poza ojczyzną, aby uniknąć płacenia horrendalnie wysokich podatków. Trwają prace nad nowym albumem pt. "The Game". Rolę jaskółki zapowiadającej nową płytę odegrała kompozycja Mercury'ego pt. "Crazy Little Thing Called Love" z października '79. Piosenka odniosła duży sukces, dochodząc do 1. miejsca w Stanach. Trzeba więc iść za ciosem.
Pod koniec lutego zespół kończy nagrywać utwór pt. "Play The Game". Kawałek jest praktycznie ukończony, brakuje tylko kilku linijek wokalu Freddiego. Wtem w studio pojawiają się goście - niejaki Leif Garrett, nastoletni gwiazdor TV, próbujący też sił w muzyce, oraz, co ważniejsze, Andy Gibb, którego starsze rodzeństwo podbijało wówczas świat jako Bee Gees. Andy do Bee Gees co prawda formalnie nie należy, ale jego kariera solowa ma się całkiem dobrze - jego singiel z 1978 roku "Shadow Dancing" spędził 7 tygodni na pierwszym miejscu listy Billboarda.
Mercury zaprasza młodszego kolegę przed mikrofon. I... no właśnie. Tak naprawdę tutaj kończy się historia a zaczynają domysły. Wiosenne wydanie oficjalnego magazynu Fan Clubu Queen z '80 podaje, że do nagrania doszło, Andy zaśpiewał całą piosenkę a Mercury był podobno zachwycony wokalnymi możliwościami młodego Gibba. Pracujący w Musicland Studios producent Reinhold Mack potwierdza te doniesienia. Niestety, nigdy nie wypłynął najmniejszy choćby fragment tej sesji, nie mówiąc o oficjalnych wydaniach. Co gorsza, nie wiadomo nawet, czy w ogóle zachowała się taśma z tą wersją piosenki.
Pozostaje żałować, że owa wersja nie ujrzała dotąd światła dziennego, ale cóż, jak śpiewała Lipnicka "wszystko się może zdarzyć"
Poniżej próbka możliwości wokalnych Andy'ego Gibba
https://www.youtube.com/watch?v=wgnclrdG5P0
mateusz-wrona-148

@Redrum Mistrzu, skąd tyle ciekawostek o Queen? "Wróżka" Ci podpowiada?

adrian-wieczorek

@mateusz-wrona-148 każdy ma swoje źródła nie każdy je zdradza

Redrum

@mateusz-wrona-148 Po pierwsze - śmietnik w głowie Mam tak, że często bezwiednie zapamiętuję jakieś fakty ze świata muzyki czy filmu, a z drugiej strony od września nie jestem w stanie zapamiętać czy nauczycielka z przedszkola syna to Patrycja czy Paulina Po drugie - słucham Queen odkąd pamiętam więc trochę tego "śmiecia" się w głowie nagromadziło. Po trzecie - konkretne daty sprawdzam w dwóch podstawowych źródłach - książka The Queen Chronology, gdzie mamy opis niemal dzień po dniu co się działo w zespole, oraz istniejąca od kilkunastu lat strona https://www.queenconcerts.com/, największe i najbardziej wiarygodne i kompletne kompendium wiedzy o koncertach. Plus inne książki no i wikipedia oczywiście, choć z tym ostatnim to ostrożnie, wiadomo

049123e2-be9f-4c2e-8654-ea47af9f7e80

Zaloguj się aby komentować