Jesteś zespołem Formuły 1 w którym absolutnie wszystko jest stałe - malowanie, niepewna pozycja drugiego kierowcy, team principal, konstruktor.


Nagle okazuje się, że oprócz opon, to twardy jest też kutang na zdjęciach które twój TP wysyłał swojej asystentce, i teraz dowiedział się o tym cały świat, więc konstruktor uznaje że w takim cyrku nie będzie siedzieć i odchodzi. Pech, ale przecież masz jeszcze człowieka-maszynę za pierwszego kierowcę, więc nie ma się o co martwić.


Fak, okazuje się, że ten śmieszny zespół, którego bolid do niedawna był taką taczką że zestawy Lego z nim nie schodziły pomimo bycia jedynymi z serii F1 w swoim czasie, teraz dominuje stawkę i nawet tu-tu-tu-du maksfersztapen nie jest w stanie ich efektywnie gonić. Mało tego, Maksiu coraz głośniej mówi o klauzuli czwartego miejsca w swoim kontrakcie, a Toto Wilk potwierdza że rozmawiają!


Co robić, co robić?!


Szachy 8D, wywalmy team principala bo to, według umowy, umożliwi nam zablokowanie Maksiowi odejścia!


Kino totalne.


Teraz czekać na ogłoszenie z Merca, płacz Russela, płacz Helmuta, i huk otwieranych korków szampana w Netfliksie, bo znów nie trzeba będzie za bardzo podkręcać scenariusza, bo napisał się sam.


#f1 #formula1

Komentarze (2)

Gustawff

Mógłbyś wprost napisać o kogo chodzi bo nie każdy w tym siedzi na tyle żeby rozumieć takie opisy.

Maciek

@Gustawff


Chodzi o Red Bulla


  1. W styczniu stracili najlepszego żyjącego konstruktora, Adriana Neweya, który odszedł po tym jak szef zespołu, Christian Horner, wysyłał dick picki do asystentki i zrobiła się burza w mediach.

  2. Max Verstappen ma w umowie klauzulę mówiącą, że jeśli do połowy sezonu będzie poza top3 kierowców, to może sobie bez konsekwencji szukać innego zespołu i on już zaczął to robić, a Mercedes potwierdził że trwają rozmowy.

  3. Red Bull dokopał się do tego, że klauzulę Maxa da się zablokować, bo stanie się ona możliwa do negocjacji jeśli zwolnią kogoś znaczącego w zespole, postanowili więc wywalić szefa zespołu Christiana Hornera, który był z nimi od 20 lat.


Czy to cokolwiek zmieni? Okaże się już niedługo, ale wychodzi na to że zespół który na początku ubiegłego sezonu był hegemonem, może stać się w przyszłym sezonie zespołem walczącym o dolne pozycje środka stawki.

Zaloguj się aby komentować