Jednak do trzech razy sztuka. Bo kiedy uświadomiłem sobie, że nastąpiła w całej naszej kawiarenkowej zabawie #nasonety jakaś ciężka obstrukcja związana z tradycyjną poezją fekalną to postanowiłem, niczym Xenna, wojownicza księżniczka, przybyć tej wspaniałej tradycji z odsieczą:
***
Szczotka zaradzi!
A dzisiaj rano myślałem, że zginę –
wczoraj wjechało mięsiwo z tłuszczem;
siedziałem chyba z całą godzinę
aż w końcu ulga nadeszła. Z pluskiem.
I tak leciało, leciało, leciało,
ja sporo nagle zrobiłem się chudszy,
i się podtarłem, spłukałem śmiało,
no ale woda, co skałę kruszy,
pozostawiła na bieli ryskę,
bo gdy spojrzałem w ustępu miskę
na porcelanie ślad się osadził.
Nad tym wspomnieniem gdy się pochylę
mego geniuszu zadziwia mnie wylew:
„Weź użyj szczotki! Szczotka zaradzi!”
***
#nasonety
#zafirewallem