Jedną rzecz mnie zastanawia. Mam znajomego, cukrzyk, nadciśnienieniowiec I szereg innych pomniejszych dolegliwości. W ciągu 3 lat już 3 razy spowodował wypadek bo zasnął za kierownicą.

Pierwszy raz, skończyło się tylko na strachu, bo zasnął za kółkiem i zjechał do fosy.

Drugi raz, może mówić o naprawdę wielkim szczęściu, bo również zasnął za kierownicą, zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się z prawidłowo jadącym samochodem z naprzeciwka. Szczęście polegało na tym iż zderzył się z samochodem osobowym, jeśli akurat jechał by samochód ciężarowy albo autobus to gościa by już nie było na tym świecie. Oczywiście jego samochód nadawał się już tylko do kasacji a dość powiedzieć że im się nie przelewa.

Trzeci raz podobny do pierwszego, znów zaśnięcie za kierownicą i uderzenie w drzewo. Na szczęście znów skończyło się na starchu.

Przez te wszystkie "dolegliwości" lekarze nie pozwalają mu iść do jakiekolwiek pracy, natomiast nie widzą problemu w prowadzeniu przez niego auta. Bo jeśli by widzieli to skierowali by orzeczenie do odpowiednich organów. A wnioskuję że tego nie zrobili, skoro gość dalej jeździ a przy wypadku nr 2 i trzeciej kolizji skończyło się tylko na mandacie.

#gownowpis

Komentarze (5)

Zielczan

@Dalian albo kogoś zabije i pojdzie siedziec i sie skonczy jazda, albo sam sie zabije i pojdzie lezec i sie skonczy jazda

lipa13

@Dalian W Polsce jakiegokolwiek typu akcje podejmuje się dopiero po tragediach. Zginęło dziecko na obozie - cyk, narodowa kontrola obozów. Zawalił się budynek - cyk, inspekcje w całym kraju. I tak dalej. U nas nie działa się z wyprzedzeniem.


Gdy kolega kogoś zabije lub sam zginie to może ktoś się zainteresuje tematem. Ale tylko jeśli temat zrobi się medialny - bez tego wszyscy mają wyjebane bo po co sobie roboty dokładać.

Dalian

@lipa13 No właśnie jest powiedzenie "Mądry Polak po szkodzie" i zawsze sądziłem że to powiedzenie to drwina, że nie myślimy wcześniej ale niedawno się dowiedziałem że to zaleta, w sensie że jak raz już się stało to Polak mądry i drugi raz do tego nie dopuści...

HolQ

Bo jeśli by widzieli to skierowali by orzeczenie do odpowiednich organów

Nie mam pojęcia jak to działa w Polsce, bo jak mialem aktywna padaczkę to za c⁎⁎ja za kierownicę nie wsiadałem, ale w uk jak masz epi to nie lekarz jest odpowiedzialny za poinformowanie DVLA o tym, ze masz padaczkę, tylko Ty. DVLA pozniej kontaktuję sie z neurologiem, który wydaje opinie czy możesz czy nie możesz jeździć. Moze w Pl to działa w podobny sposob?

Dalian

@HolQ z tego co wyszukałem to powinien to zgłosić do starosty lub wydziału komunikacji. Ale pewnie ma to w pompie bo nawet jak coś się stanie to winny będzie ten, który spowodował wypadek a nie lekarz, który nie zgłosił przeciwskazań.

Zaloguj się aby komentować