Jalen Williams. To jest grajek

Nie zliczę, ile razy w ciągu sezonu przez twitterka przewijały się głosy, że może OKC Thunder powinni wymienić go na większą gwiazdę, bo nie jest solidną drugą opcją w zespole, bo nie dowozi, gdy tego zespół potrzebuje. Dzisiaj Jalen Williams zamknął usta wszystkim krytykom i udowodnił, że nie wchodzi w rolę Robina, ale potrafi także wejść w tę Batmana.

Początek Game 5 zapowiadał, że możemy mieć powtórkę z pierwszego spotkania serii. Pacers słabo weszli w mecz, Oklahoma wymuszała straty. W drugiej kwarcie zrobili 18-punktowe prowadzenie, ale po przerwie najpierw w trzeciej kwarcie był wybitny T.J. McConnell, w czwartej - Pascal Siakam.

Kiedy Pacers udało się wrócić do ledwie dwóch punktów przewagi Thunder, Williams odpowiedział trójką po asyście Lu Dorta i wpakował tym samym swój 33 punkt w tym meczu. OKC już nie wypuścili tego prowadzenia, a Jalen Williams zakończył spotkanie z linijką 40 punktów (14/25 z gry i 3/5 za trzy), 6 zbiórek i 4 asyst.
Wspaniały, bardzo wszechstronny występ J-Duba.

A dla Pacers to kolejny mecz, który mógł budzić nadzieję, że uda się go urwać. Przy rewelacyjnym występie Siakama (28 punktów) i ławki rezerwowych zabrakło jednak Haliburtona (4 punkty, 0/6 z gry) i Nembharda (7 punktów, 3/8 z gry i kosztowne straty).

Game 6 z czwartku na piątek!

#nba
55d6559f-4fde-4766-a712-8ed90ebbe036
1

Komentarze (1)

@Only2Genders on jeszcze MVP "ukradnie" SGA

Zaloguj się aby komentować