Jako,ze niedlugo #wszystkichswietych ,w piatek nie mialem szans na wolne w #pracbaza, postanowilem wraz z Babcia udac sie na #cmentarz juz dzisiaj( dzisiaj dostalem wolne na szczescie). No i OCZYWISCIE jak tylko wyruszylismy do Konskowoli zaczelo lac.Nie kropic,nie padac, tylko lac jak sam niepowiemco. Po dotarciu na miejsce( deszcz przestal padac az tak bardzo),ogarnalem i umylem grob( chociaz to robota glupiego)- poustawialem znicze, zapalilem z trudem swiece( wialo niczym w Trondheim w 2001 roku, kto ma wiedziec, ten wie),pomodlilismy sie i udalismy na groby pozostalych czlonkow rodziny. Tutaj niestety,nie wszedzie udalo sie zapalic swieczke,ale gdzie sie udalo to zapalilismy.
Potem powrot do domu( zaczelo lac jeszcze mocniej), szybkie zakupy w stokrotce( jest promocja na maslo, alpejskie mleczko, wode naleczowianke i primavere) i odebralismy mlodego ze szkoly( chodzi do zerowki,ale w szkole,wiec juz chodzi do szkoly, c'nie). A teraz siedzimy sobie we trojke,odpoczywamy,a za chwile zaczynam pichcic obiadek.
To tyle na dzisiaj,niedlugo czeka mnie podroz do Legionowa-ciekawe co tym razem zobacze i ile czasu bede sprzatal... #cmentarnejajo


