Jakiś czas temu chciałem rozpocząć nową serię wpisów o #iran . To będzie krótki post na dobry początek.
Niewiele osób wie, że jeszcze pół wieku temu Iran był nazywany Perłą Bliskiego Wschodu - zresztą nie bez przyczyny. Ostatni wielki szach, Mohammad Reza Pahlawi, był królem z prawdziwego zdarzenia. Pod jego rządami Iran błyskawicznie się rozwijał, stając się państwem, o którym zaczęło być głośno w wielkim świecie. Nadmorskie kurorty tętniły życiem, turyści zjeżdżali się o każdej porze roku, zostawiając niemałe fortuny i napędzając gospodarkę. Naród był szczęśliwy i bogaty. Ludzie spędzali czas w rozmaity sposób, od spacerów po zadbanych parkach, po zakupy w centrach handlowych, na wizytach w teatrach i kinach kończąc. Jednym słowem - sielanka. Ale nic co dobre nie trwa wiecznie.
Radykalne ugrupowania religijne mają to do siebie, że niespecjalnie zależy im na szczęściu doczesnym. Swoją wizję szczęścia widzą w osiągnięciu życia wiecznego po śmierci. I tak było w tym przypadku. W wyniku rewolucji islamskiej 1979 roku szach został zdetronizowany a dla Perły Bliskiego Wschodu oraz jej mieszkańców zaczęły się ciemne wieki.
A tutaj krótki filmik, jak wyglądało życie w Iranie przed rewolucją.