Jaki jest sens życia szarego człowieka jeśli wszystko jest w stanie zrobić za niego komputer? Jaka jest nasza wartość jeśli ludzką wrażliwość można sprowadzić do wzorów i schematów? Czy doświadczamy właśnie wymierania emocji, uczuć, miłości?
Miłość to tylko przywiązanie. Uczucia - reakcje chemiczne zachodzące w mózgu na skutek pewnych bodźców zewnętrznych. A emocje to prymitywny mechanizm obronno-poznawczy opierający się na naszych obecnych, poprzednich lub rzadziej przyszłych doświadczeniach.
Obrazy to zestaw plam. Poezja jest warkoczem ograniczonej ilości słów. Ludzkie myśli najbardziej rozwija książka a nawet ona jest niczym wobec bilionów stron tekstu stworzonych przez komputer. Muzyka? Harmoniczne linie dźwiękowe oparte na matematyce. Wszystkie powyższe twory mają wywoływać w nas emocje. Jeśli emocje umierają to po co nam sztuka?
Wiem, że uczucia i miłość wywołują też ból więc... Może zachodzący teraz proces "odczłewiaczania" człowieka zamieni nas w zupełnie nowy gatunek. Gatunek, który żyje w symbiozie ze sztuczną inteligencją, programami i maszynami. I chociaż dzisiaj brzmi to przerażająco to jest kolejnym, nieuniknionym etapem ewolucji.
Myślisz, że przesadzam ale czy będzie to równie nieprawdopodobne za 50 lat?
