Ja mam uraz do Skody. Moje pierwsze auto to była Felicia, 8 letnia, kupiona od taty kolegi. Auto sypało się cały czas. Dosłownie co miesiąc coś poważniejszego padało. Kumpel miał 2 lata młodsza i się dziwił, że tak często w niej grzebie. Jak jego skończyła 8 lat to zaczęło się to samo… Od tego czasu miałem Forda, Mazdę, 2 Renówki i teraz jeżdżę Dacia. Żadne auto nie było tak problematyczne, a większość było znacznie starsza. Jedno Renault mam do dziś -ma już 23 lata, żona ma do pracy, rok temu kumpel z Krakowa w Bieszczady do rodziny nią pojechał. Kupiłbym żonie cos nowszego ale jeździ cały czas i tylko rzeczy eksploatacyjne się wymienia… Ale z drugiej strony znajomi maja skody i nie narzekają. Uważam że jeżeli chodzi o samochody to nie ma sentymentów, psuje się, musisz inwestować, coś nie pasuje (za miękkie, za twarde) sprzedajesz i kupujesz następne. Bo dużo zależy od konkretnego modelu, a nawet egzemplarza.