Jak dobrze wiecie. Wybrałem się na krótkie #wakacje. Oczywiście nie był to czas zupełnie wolny od obowiązków w firmie, ale czy odpocząłem? To zależy. Jakaś tam przerwa w pracy była. Nawet regularnie można było sobie pojeść. A najlepsze to były śniadania gdzie do dyspozycji był szwedzki stół syto zastawiony nabiałem, mięsiwem, galaretkami, a nawet kakao i płatki śniadaniowe. Jednego razu nawet był budyń. Obiady? Tego już lepiej nie wspominać. De volaille surowe w środku ponadto z ogórkiem, czego jeszcze nigdy nie jadłem. Pulpety stopień wysmażenia... blue. Także na bogato.


Sam pokój w którym, mieszkaliśmy we dwie osoby mieścił 6 łóżek i czuć było poprzednią kolonię która się w niej znajdowała. Dosłownie. Okna były otwarte 24 h na dobę a i tak nie szło wywietrzyć zapachu długo nie zmienianych skarpetek, potu i nie wiem jeszcze czego. Dlatego większość czasu spędzaliśmy na zewnątrz lub w pokoju po sąsiedzku.


A co zobaczyłem, to moje. Wiadomo jeden dzień przeznaczony był na leżing, smażing, plażing. Poza tym byliśmy na koncercie organowym jednych z najstarszych i największych w Polsce organów kościelnych budowanych przez 25 lat i nieskończonych. Kiedyś to byli fachowcy. Ponadto byliśmy na Westerplatte, osobiście byłem tam już nieraz ale z wiekiem historie które się słyszy lub czyta są coraz bardziej przerażające. Podobnie było w obozie koncentracyjnym Stutthof. Mimo tego że maturę ustną miałem o podobnej tematyce to .... są straszne rzeczy co się tam działo.

Ponadto byliśmy również w Hevelianum muzeum nauki w Gdańsku. Ciekawe doświadczenie choć znacznie bardziej dla dzieci. Coś ala Kopernik.


Allle.... Nie zapominajmy o #zpamietnikaprywaciarza pod moją nieobecnością chłopaki przepracowali prawie 3 dni. Głównie koszenia trawy u stałych klientów.

Ale ciągłe telefony ściągłymi problemami nie pozwalały mi wypocząć. Jak nie to że trzeba tak daleko jechać i oni nie będą wiedzieli co mają robić gdzie robią to już od dłuższego czasu z powodzeniem. Druga sprawa pojechali na jedną działkę mieli ją dokładnie wykosić między drzewkami w takim lasku i ogólnie na tip top na cały dzień roboty dla dwóch chłopa. Peter stwierdził że tu już ktoś pokosił i oni o 13:00 już byli na bazie. Co oczywiście było nieprawda skosi je tylko z grubsza traktorkiem trochę drugi pobiegał wykaszarką i do domu.

Jednej inwestycji gdzie była rozłożona trawa z rolki w ogóle nie ruszyli. Powiedzieli że się tam nie da wjechać traktorkiem. Wjazd był z dwóch stron próbowali Z jednej strony to powiedzieli że trzeba tam wykopać hortensje. To powiedziałem żeby spróbowali z drugiej. Ale już prawdopodobnie byli spakowani to nawet nie szło się z nimi dogadać. I oczywiście co Peter stwierdził że się nie da, pa na moje sugestie żeby skosić wszystko małą kosiarką, powiedział że małą w ogóle nie będzie kosił bo się za długo zejdzie. I tyle w temacie. Także jak tylko wróciłem o godzinie 18:00 z Gdańska. Musiałem zapakować d⁎⁎ę i cały sprzęt pojechać do klienta i skosić ten trawnik wróciłem jakoś po 20:00 już nie sam bo Tomasz pojechał mi pomóc.

I tyle w temacie #ogrodnictwo

A, Peter, już nie bezpośrednio do mnie tylko przez znajomych mówił aby zawieść mi pieniądze na weekend XD

6e008a51-3932-4fff-aca1-bc5f69d2cd08
3fcd7052-ba9d-4820-bb4a-b5464bdbe321
92ee3572-c7f9-4918-95b0-67bc4c25130e
3dbd52cc-b11d-4cf5-a88a-62440accfce4
945c24f0-70cc-4324-a14d-082b5feabda4

Komentarze (6)

Opornik

Sztutthof, pamiętam. Przy bramie rezydował upasiony czarno-biały kot, słynna atrakcja. Pewnie już dawno go nie ma bo to dawno było.


Zbankrutujesz przez tych gości.

Zielonywewszystkim

@Opornik Nie to tylko to już nie było nawet, przewodnik oni nic nie wspominał więc....


Szukam cały czas nowych ale susza w tym morzu.

Opornik

@Zielonywewszystkim za daleko od większego miasta masz jak rozumiem, współczuję

Zielonywewszystkim

@Opornik To zależy. Co prawda jest daleko ale zarazem blisko ponieważ jest dobry dojazd. Ale w dużym mieście już osobiście pracowałem a także wykonywałem zlecenia. Nie wiem czy chcę się w to znowu mieszać. A jeśli chodzi o pracowników to właśnie tego powodem, że mieszkamy blisko dużego miasta nie ma ludzi do pracy.

Opornik

@Zielonywewszystkim myślałem że jest na odwrót, praca w ogrodnictwie to nie jest zazwyczaj jakaś ciężka praca fizycznia, za to w dużo lepszych warunkach niż budowlanka.

a na pewno 100 razy lepsza niż jakaś na produkcji czy na zakładzie.

ja musiałem wstawać o 5:00 żeby dojechać z Warszawy do miejscowości pod Warszawą, i to był chyba największy minus, ale dało się przeżyć.

Zielonywewszystkim

@Opornik osobiście uważam że jest dużo lżejszy niż budowlanka. Ale jest równie niewdzięczna. W ogrodnictwie mamy pełne spektrum zajęć począwszy odprać ziemnych do zwykłego grabienia liści. Czy pielania którego nikt nie lubi. Poza tym sama kwestia mentalności ludzi. Nikt ci nie zapłaci jakiś kokosów za wspomniane już grabienie liści. Bo przecież sam to może zrobić. XD

Zaloguj się aby komentować