@Prze-przegralemZycie zacząć od tego, że nie od razu się wejdzie w tryby produktywności i że cele bywają niepotrzebnie przeszacowane.

Ktoś chcący zacząć biegać nie stawia sobie za cel, że jutro maraton, a jak nie, to jestem nieproduktywny. Małe kroki, krótkie listy todo i delikatnie zwiększać dawkę. Jak nie ma dużo to łatwiej wykonać, jest satysfakcja z drobnych kroków. A z czasem człowiek zaczyna się mimowolnie przyzwyczajać do większej dawki obowiązków i wchodzi w to naturalnie.

Także jak się leniłeś długi czas, to nie wbijaj od razu na wypełnianie całego dnia. Zrób cokolwiek, systematycznie, każdego dnia. Z czasem będzie prościej. A od pewnego momentu polecam "jeść żaby", czyli dopóki jest jakakolwiek mała dawka motywacji, to pierwsza rzecz jaką zrobisz, to ta której najbardziej nie chcesz, czyli musisz zjeść zabę Kiedyś uważałem to za bzdurę, ale działa. Jak najgorsze gówno masz za sobą, to później pierdoły lecą z górki. Tylko to też już na dalszym etapie, na teraz - rób cokolwiek i odhaczaj, dzień za dniem, tak się dzieje życia cuuuud.

Polecam kupic sobie dwa hantelki i ćwiczyć trochę, daje to dużo satysfakcji

Ja najpierw zaczynałem od 10min dziennie, aktualnie jestem na 30min dziennie hantelkami ćwiczenia i jest progres bo sie męczyłem na 10min mega a teraz aby czuć zmęczenie zatysfakcjonujace robię 30min

A znawca i kulturysta jakimś nie jestem po prostu robię trening z youtube pierwszy lepszy poki co. A cwicze dopiero miesiac i to mój pierwszy raz z jakimikolwiek ćwiczeniami

Moze zacznij właśnie od takich hantelkow albo czegoś innego małego, nie musisz od razu zakładać celu z wyibrazeniem ze to bedzie jakis life changer ostry. Małymi krokami dojdziesz tak małym celem jak chociażby hantelki do innych celów

Pozdro

Wiem ze łatwo mówić bo sam sie mialem za przegrywa, depresja przez kilka lat i mówiłem pierdolenie łatwo mówić idz pobiegaj itp ale male kroczki dużo daja xd

@Prze-przegralemZycie pompki, dużo pompek