https://www.youtube.com/watch?v=ScX6nFjK5ss
Słyszeliście pewnie o Jacku Kaczmarskim? Pierwsze skojarzenie, jakie wywołuje jego nazwisko to najczęściej "Mury", ewentualnie "Obława", lub bardziej na wesoło: "Nasza klasa". Wszak - wielu odpowie - to był bard Solidarności!
Jest to łatka, która została przylepiona do Jacka wbrew jego woli i wcale nie zgodnie z jego zamierzeniem. Owszem, część jego utworów zawierało komentarz tego, co działo się w ostatnim dwudziestoleciu ubiegłego wieku. W końcu poeci często piszą o tym, co przeżywają, a trudno w tamtych czasach było nie przeżywać tego, co się działo (podobnie jak i w obecnych dziwnych czasach).
A gdyby tak poszukać w jego pieśniach zjawisk uniwersalnych?
"Ballada pozytywna" to tekst napisany w grudniu 1982 r. jako reakcja na wypowiedzi ludzi ważnych w Polsce i na Zachodzie, dotyczących tego, że stan wojenny należy traktować jako coś pozytywnego. Dla mnie jest to też opowieść o tym, jak ten, kto ma nad nami władze chce, żebyśmy ułożyli sobie życie. Tak, aby położyć uszy, merdać ogonem i chwalić swojego pana i budę, którą nam podarował. Zrezygnować z siebie, by uniknąć ciosów kijem. W "Balladzie pozytywnej", kiedy spróbować ją zrozumieć i odnieść do współczesności, jest w istocie gorycz.
Wykonanie moje.