Hiszpania, Tarragona i Barcelona.Bardzo tam mi się podobało.


Tarragona jest urokliwa, miasto z pozostałościami po imperium rzymskim: akwedukt, amfiteatr, klasztor wybudowany na forum. Dużo pomników, zdobionych fonttan.Jest co oglądać. Trafiliśmy na festiwal św Tekli, patronki Tarragony. Dzięki czemu była impreza, ludzie biesiadowali, orkiestra dęta chodziła i grała.

Mało kto mówi po angielsku, ale na migi się dogada. Nawet małżeństwo z Anglii mnie zagadało gdzie jest piekarnia bo tam mało kto mówił po angielsku. To jakoś udało mi się wytłumaczyć, ale droga była prosta.


W Barcelonie Gaudi robi wrażenie, klub piłkarski również. Jako większe miasto to już bez problemów dogada się po angielsku.


Naprawdę się wyluzowałem w Hiszpanii obcym miejscu, bez języka czułem spokój, mało co mnie drażniło jak już to nie dogadanie się między kolegami, nie sami tubylcy i ich obyczaje. Podoba mi się szanowanie sjesty czyli przerwy podczas, której było pusto na ulicach a nie ciągła praca i rozwój.

Ciekawi mnie jak by to było mieć partnerkę z Hiszpanii.O ludziach zrobię osobny wpis jeszcze bo na różnice kulturowe zwracałem uwagę i bardzo mnie one urzekły, odnoszę wrażenie, że na stałe mogę się tam odnaleźć.


Multikulti nie przeszkadzało mi, nikt mnie okradł, nie traktował gorzej. W Tarragonie: Azjaci, murzyni, Arabowie, Hiszpanie biali i bardziej opaleni. W Barcelonie jeszcze hindusów sporo. Z turystów: Ukraińcy, Polacy, Anglicy.


Natura cudowna. Morze mialo różne barwy, raz bardziej lazurowe innym błękitne, strasznie słone i gdy dostanie się do oczu bądź ust to lepiej wytrzeć od razu. Palmy są fajne, wcześniej tylko na filmach widziałem. Góry zachęcające do patrzenia na nie podczas jazdy.


Byłem na meczu Espanyol kontra Valencia. Widok był dobry mimo najtańszych miejsc za 30€, oraz obok byli goście. Zdziwiło mnie, że dopingiem u gości kierowała kobieta, zasmucił mnie brak oprawy u gospodarzy. Sporo dziewczyn było na meczu i jedna nawet sama obok mnie siedziała. W Polsce to co najwyżej z chłopakiem lub mężem i dziećmi przyjdą a tam były same i szczerze zainteresowane meczem.

#hiszpania #podroze

d09bf89c-c08a-4d98-8757-d6ecff7d5495
1b039f9f-e9e3-49a2-8152-a02185295e73
b72f0ade-af57-4c26-aeb6-b55e21086598
8ee39e52-a9a2-4efe-9188-4f0bf69f9596
3559cebe-142a-4b2e-978f-afc23d9a44e1

Komentarze (9)

ErwinoRommelo

No mowilem ze bedzie fajnie to kreciles noskiem

Dudleus

@ErwinoRommelo kiedy tak było? Bardziej się bałem lotu samolotem, oraz że koledzy nie mogli się coś dogadać odnośnie miejsca.

Dudleus

@TheLikatesy metrem nie jechałem, unikałem naganiaczy.

Statyczny_Stefek

@TheLikatesy przeskanowałem film. Czyli gość chodzi w miejsca gdzie się nie powinno, prowokuje ludzi łatwych do prowokowania i robi z tego sensację, tak?

TheLikatesy

@Statyczny_Stefek jeśli twój skaner ci podpowiada że:

miejsca gdzie się nie powinno chodzić = metro, sklep z ciuchami, kawiarnia/restauracja;

prowokowanie ludzi łatwych do prowokowania = demaskowanie oszustów i złodziei na gorącym uczynku;

robienie z tego sensacji = pokazywanie procederu + monetyzowane efektów;

no to tak, twój skaner ma rację.

Statyczny_Stefek

@TheLikatesy nie udawaj, że nie wiesz o czym napisałem. Spacer ulicą i mówienie ludziom, że nie nagrywa gdy faktycznie nagrywa i jęczenie, ze go pogonili, bo on tylko nagrywa no i jak to, albo nagrywanie łapanych ludzi, wykrzykiwanie do nich i pokazywanie jakichś gestów, a potem jęczenie, ze się dostało mandat.


I w Polsce w spokojnym mieście jak staniesz gdzieś, gdzie chłopaki po robocie czilują przy busie, zaczniesz ich nagrywać i coś opowiadać - to się szybko doprosisz.

Belzebub

Dziewczyny piłkarzami zainteresowane a nie tam meczem

Dudleus

@Belzebub no to piłkarzami, źle interpretuje co się dzieje.

Zaloguj się aby komentować