#historiazarroyo
Rewolucja Rumuńska 1989 r. - początek zmian (zdjęcie ze strony Politico) - cz. 1 (początek rewolty)
Swego czasu zainteresowałem się tematem państw znajdujących się pod komunistycznym blokiem wschodnim w latach 1945-1989. Jednym z nich była Rumunia - jedyny kraj, który musiał krwawo wywalczyć sobie wyjście spod jarzma komunistycznego. Sam temat odejścia Rumunii z komunizmu jest dość długi i poniekąd jak każdemu krajowi wschodniej Europy sytuację ułatwił... Michaił Gorbaczow, który przymykał oko na opuszczanie przez Polskę, Węgry, NRD, Czechosłowację, Bułgarię komunizmu. Jedynym problemem była Rumunia, w której to rządzący nią dyktator Nicolae Ceaușescu ciągle pragnął zaprowadzenia uznawanego przez niego porządku w owych państwach. Ostatecznie to Rumuni doprowadzili do upadku Nicolae w grudniu 1989 roku.
A wszystko zaczęło się od węgierskiego pastora...
W Rumunii jedną z najbardziej znienawidzonych przez Ceaușescu mniejszości narodowych byli Węgrzy. Bez żadnych skrupułów poparł wyniszczanie edukacji węgierskiej w Rumunii. Sam temat stosunków węgiersko-rumuńskich za czasów Ceaușescu to temat na dłuższą historię, lecz ograniczę to do stwierdzenia, iż Węgrzy nie mieli lekko, a próba dogadania się między Ceaușescu, a węgierskim rządem spaliła na panewce.
W 1989 roku pastor László Tőkés znajdował się na celowniku Securitate ze względu na nawołujące do protestu kazania. Węgierskie radio często o nim mówiło. Doszło nawet do tego, że wywiad z nim nadała węgierska telewizja, co przyczyniło się do coraz większej ilości uczestników jego nabożeństw. Szacuje się, że przeciętnie 600 osób uczęszczało na jego nabożeństwa w 1989 roku. Zdecydowano się go przenieść do wsi Mineu w okręgu Salaj za ukrytą w kazaniach krytykę rządów Rumuńskiej Partii Komunistycznej. Od początku grudnia przeciwko księdzu jeszcze bardziej stanowczo postawili się milicja i Securitate. Biskupstwo wytoczyło mu proces, by wyrzucić go ze służbowego mieszkania, do którego stracił zresztą prawo, miał je wyrokiem sądu opuścić do 15 grudnia. W przeciwnym razie miało dojść do eksmisji. Dlatego pastor László zdecydował się poinformować w kościele o środkach, jakie przedsięwzięto przeciwko niemu. Poprosił wówczas parafian, by byli świadkami eksmisji.
15 grudnia 1989 r., rano - ludzie zaczynają gromadzić się wokół domu pastora. Wpierw niewielu, krążyli w małych grupkach po okolicy, wieczorem zaś było już dwieście osób. Pojawił się też burmistrz Timisoary, który miał negocjować z Tőkésem. Doszło wówczas do porozumienia...
...Nie na długo, już następnego dnia, 16 grudnia, przed domem pastora zgromadził się tłum ludzi. Demonstracja zmieniła się w manifestację skierowaną przeciwko Ceaușescu. Wśród liczącego ponad 1000 osób było słychać głośne okrzyki "Precz z Ceaușescu", "Wolność!". Wówczas do akcji wkroczyła milicja i Securitate z poleceniem z Bukaresztu, by rozpędzić demonstrantów. Gumowymi kulami i pałkami rozpędzono demonstrantów i dokonano wielu aresztowań, lecz nie zdławiło to oporu mieszkańców. Nocą László Tőkés został pojmany i przewieziony do okręgu Salaj. Trzy dni później, 19 grudnia, na ulicach miasta pojawiły się pierwsze opancerzone pojazdy wojskowe. Demonstrantów też było wówczas więcej. Opór rósł, a wraz z nim do rewolucji przyłączały się kolejne miasta.
Dwa dni wcześniej, 17 grudnia 1989 roku, w bukareszcie odbyło się posiedzenie Egzekutywy Biura politycznego. Nicolae był wściekły, odsłaniając coraz większe wariactwo - uważał, że w demonstracje wmieszane były "zagraniczne tajne służby", żądał tego, by rozpędzono tłum za pomocą broni palnej strzałami ostrzegawczymi lub, jeśli to nie da rady, w nogi. Gdy się uspokoił, wyleciał do Iranu na dwudniową wizytę. Nie wiedział jednak, że już wtedy zaczęli się od niego odwracać ludzie. Część dowództwa i Securitate przechodziła powoli na stronę demonstrantów. 17 grudnia to też dzień, w którym polała się pierwsza krew. Minister obrony Milea o 13:30 wydał rozkaz postawienia armii w gotowości bojowej. Byli gotowi, by uderzyć na strajkujących w Timisoarze Rumunów. Godzinę później padło hasło "Radu cel Frumos" (Radu Piękny) - był to rozkaz do ataku. O 15:00 wojsko zaczęło strzelać, żeby trafić, tym samym zlekceważyli rozkaz rumuńskiego dyktatora. Choć padli pierwsi zabici i ranni, bunt się szerzył. Miasto znalazło się w stanie oblężenia, w którym to dniami i nocami dochodziło do wymiany ognia. Budynki i samochody stawały w ogniu, także pojazdy opancerzone i czołgi wojska i Securitate.
Wtorek, 19 grudnia 1989 roku. Cała Timisoara strajkowała - walki nadal trwały, lecz już 20 grudnia, gdy tłumy ludzi szły przez centrum miasta, skandując hasła i żądania obalenia Conducatora, doszło do pierwszych scen bratania się z wojskiem. We flagach rumuńskich wycinano komunistyczne emblematy, powstał także Rumuński Front Demokratyczny. Timisoara stała się pierwszym miastem wolnym od dyktatora Ceaușescu.
Po powrocie z Teheranu Ceaușescu postanowił wygłosić orędzie do narodu, w którym nazwał demonstrantów z Timisoary "bandą chuliganów" działającymi na rzecz Węgier. Wystąpienie przyniosło skutek odwrotny do zamierzonego.
21 grudnia z kolei Gwardia Patriotyczna, jednostka bojowa Rumuńskiej Partii Komunistycznej (RPK) przywiozła do miasta robotników z Aluty. Mieli zaprowadzić porządek w mieście. Stało się wręcz przeciwnie. Na dworcu czekali mieszkańcy Timisoary, którzy dali im jedzenie i się z nimi bratali. Tego samego dnia rozpoczęły się manifestacje w innych miastach, w tym w Braszowie, Aradzie i Klużu.
Trwająca od pięciu dni rewolucja wymierzona przeciwko dyktatorowi Ceaușescu zbliżała się nieuchronnie do Bukaresztu.
Opracowanie:
"Ceaușescu. Piekło na ziemi" aut. Thomas Kunze
2091eb4b-f75d-4465-a1c1-1479f082a01f
tymszafa

@Arroyo Dramatyczne są ostatnie chwile Ceaușescu i jego żony, kiedy pod płaszczykiem legalności, fasadowy są wydał wyrok śmierci na Nicolae i jego żonę - zostali rozstrzelani za szkołą w której odbywał się proces. Dobrze, że Ruminia wyzwoliła się spod władzy Ceaușescu (vide prawo aborcyjne, porzucone dzieci w sierocińcach), ale ten proces sobie mogli darować, przedłużyli tylko nieuniknione, żeby zachować pozory "cywilizacji".

Arroyo

@tymszafa Potem jednak nie było lepiej. Późniejszy przywódca - Iliescu - teraz ma odpowiadać za czyny, których się dopuścił w 1990 roku. W skrócie chodzi o brutalne ataki i namawianie górników do krwawego rozprawienia się z demonstrującymi studentami.

Zaloguj się aby komentować