Hej, chciałbym się odnieść do komentarza który zamieściłem pod tym postem: https://www.hejto.pl/wpis/religia-heheszki
Po pierwsze tak odpowiedziałem na mema. No ale ten kto się nigdy na to nie złapał niech pierwszy rzuci kamieniem.
Po drugie jak zauważył użytkownik @koniecswiata mój komentarz nie ma ładu i składu. Zgadzam się. Mam problemy z ubieraniem myśli w słowa i zanim coś napiszę muszę to przeczytać dwa razy, chodź i to czasami nie pomaga.
Po trzecie zostałem źle odebrany, blokowanie dróg czy sranie po krzakach to głupota (@6502 @Stashqo) chodziło mi o coś zupełnie innego, o to że na pozór bezsensowna pielgrzymka ma więcej sensu niż nam się wydaje.
Do rzeczy. Aby zrozumieć prawdziwy sens pielgrzymek musimy się cofnąć w czasie. Nasz gatunek prowadzi osiadły tryb życia od około 10 tys. lat, a istnieje od około 200 tys., co oznacza że przez większość swojego istnienia byliśmy koczownikami, przemieszczaliśmy się, nasze organizmy, mózgi, kończyny, są stworzone do tego aby pokonywać duże odległości. (Jeżeli weźmiemy pod uwagę poprzedników naszego gatunku, czyli homo erectus, ten okres wydłuża się do prawie 2 mln lat). Już chyba wiecie o co mi chodzi. Piesza pielgrzymka, nie ważne gdzie i po co, to w jakimś sensie powrót do korzeni. W ten sposób realizujemy nasze wewnętrzne pragnienie podróży które towarzyszy nam przez setki tysięcy lat. Idąc na pieszą pielgrzymkę robimy mniej więcej to samo co nasi przodkowie, cele są inne, lecz skutki te same. Prawdziwą potrzebą naszej duszy nie jest odwiedzenie świętego miejsca, lecz odbycie przygody, podróży, odejście od codziennego życia, do którego nasze mózgi i organizmy nie są tak naprawdę przystosowane. I nie jest to marnowanie czasu jak napisał użytkownik @Fox. Ma to bardzo dużo sensu, lecz trzeba spojrzeć na to z innej perspektywy. Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji.

#podroze #chrzescijanstwo #religia #pielgrzymka #archeologia
yourgrandma

Dla mnie ten mem jest żałosny. Stoi obok wpisów typu "każdy z tatuażem to kryminalista i brudnopis" albo "przypierdolę się do czyjegoś ubioru, bo mi się nie podoba".

Yossarian

@yourgrandma 


No nie, on nazywa po imieniu.


Jeśli w dzisiejszych czasach, gdy historia tej i każdej innej religii jest dokładnie poznana i dostępna na YT, ktoś bierze religie na serio, to naprawdę nie ma w głowie.

Stashqo

@Yossarian whatever floats their boat, jeśłi komuś religia potrzebna żeby wiedział jak sobie życie poukładać to w sumie czemu nie, byle rozumiał żeby innym się w życia nie wpierdalać. Przynajmniej nad dużymi religiami jest jakaś niewielka, ale społeczna kontrola czego nie można powiedzieć o wszelkich life coachach czy innych wróżkach, którymi ludzie zaczęli zapychać pustkę po księdzu/rabinie/[wpisz dowolną nazwę kapłana]. Im starszy jestem tym bardziej rozumiem, że niewiara nie jest dla wszystkich.

Yossarian

@Stashqo społeczna kontrola nad kk?


coach lub wróżka idzie do więzienia i płaci podatki.


niewiara jest dla każdego. czechy, japonia mają się dobrze bez zabobonów.


eot, bo nie ma o czym.

yourgrandma

@Yossarian 

czechy [...] mają się dobrze bez zabobonów


no w ogóle bez zabobonów xDDDDDDDDDDD

Stashqo

@Yossarian oho, ateista-wojownik?


Mówię co widzę, a widzę, że ludzie zapychają sobie dziurę po wierze równie pogrzanymi pomysłami. Skoro to robią to widocznie tego potrzebują. Japonia? Proszę Cię, Najwyższa Prawda wyrosła tam na ogromnym rynku poszukiwania metafizyki i duchowości. Nie uważam aby nasz gatunek był w stanie porzucić wszelki zabobon. Osób, które same potrafią sobie ustawić wewnętrzny kompas etyczny i wskazać cel na życiowej mapie jest raczej mniejszość.

Yossarian

@Stashqo oho, ad personam?


nie jestem zainteresowany dalszą dyskusją z tobą.

Stashqo

@Yossarian ano, taki mi przyszedł termin do głowy kiedy wypowiedziałeś swoje dość skrajne tezy a potem w arogancki sposób uciąłeś dyskusję słowami

eot, bo nie ma o czym.

Również żegnam, smacznej kawusi.

Yossarian

@Rollnick2 ciekawe, fajnie, że się podzieliłeś.

Stashqo

@Rollnick2 Skoro już mnie wywołałeś to przyznam rację, chodzi o podróż, przełamanie codziennej rutyny, odcięcie od ciągle tych samych bodźców i wysiłek fizyczny. Świetna terapia, tylko jak już wspomniałem wszystkie te założenia spełnia choćby cało-/wielodniowy hike po górach i nie trzeba do tego angażować bogów ani iść w grupie z obcymi ludźmi. Wspomniane przeze mnie sranie po rowach to oczywiście mocno wyolbrzymiony problem, ale faktem jest, że pielgrzymki mogą być uciążliwe dla osób na trasie przemarszu.

Daniel_Obajtek

@Rollnick2

Powinieneś mieć nick "koczownik" xD

A wpis dobry

Zaloguj się aby komentować