#heheszki #usa #polityka #memy #elonmusk

#heheszki #usa #polityka #memy #elonmusk

@maly_ludek_lego
I jedni i drudzy są w błędzie.
Dolina krzemowa istnieje od lat 50-tych i jest za mało pracowników?
Coś się tu stało bardziej skomplikowanego, a ten obrazek to durna trywializacja problemu.
Coś takiego jak 50-letni inżynier nie wyhoduje się przez edukację.
Ja zatrudniam, generalnie Amerykanów, w branży IT. Nie mam ani jednego pracownika na H1B. Jednak prowadząc rozmowy o prace z potencjalnymi pracownikami, doszedłem do następujących wniosków:
Najlepsze wyniki miałem z praktykantami (oferujemy płatne praktyki po studiach, potem połowa z nich umie coś na tyle, żeby ich przyjąć). Ja generalnie kulturalnie zdecydowanie preferuję Amerykanów, więc raczej nie będę nikogo sprowadzał. Jakoś zatrudniłem na razie 60 osób - z których jestem ogólnie zadowolony - ale idzie jak po grudzie.
@Skylark
>uzyskania podwyżek pensji
Nie no, tyle to nie
@Skylark W sumie to troche tego nie kumam. Wiekszosc ludzi pracowala jednak w jakichs firmach - prawda? To co - nic tam nie robila, ze nie jest w stanie odpowiadac na Twoje pytania?
Wiesz o co mi chodzi - przeciez jestes jakos tam zmuszony kodowac cos w tych firmach, wiec jakas wiedze musza ludzie miec.
A moze zle podchodzisz do tej rekrutacji? Bo wiesz, algorytmow to sie mozna w kilka miesiecy max nauczyc, IMO.
Chyba, ze to jest cos duzo bardziej zlozonego niz nie wiem, drzewa binarne/czerwono-czarne czy inne BFS/DFS.
@Skylark
przychodzący z innych firm: generalnie w miare coś tam kontaktują (ogólnie szału nie ma), ale nikt taki nie zmienia pracy bez sporej podwyżki (to jest w ogóle rak, zmiana pracy jest w USA głównym sposobem uzyskania podwyżek pensji).
A dziwisz sie im? Ja totalnie nie, biorac pod uwage ryzyko i amerykanskie realia.
@wielkaberta Podwyżki w firmie są regularne co rok, baza + performance (jak performance jest ujemny to po prostu zwalniamy, więc właściwie wszyscy dostają podwyżki). Za sam fakt zmiany pracy chyba nic się nikomu nie należy. Przecież jeszcze w ogóle nic nie zrobiłeś w nowej firmie, stanowisko to samo co przedtem, a chcesz 25% więcej?
@maly_ludek_lego No wiem. Moja teoria jest taka, że rynek IT w Stanach jest bardzo nastawiony na hype cycle. Myślę, że jakbym przepytywał ludzi z tego, jak skonfigurować llamę albo poprosić ChatGPT żeby napisało quicksorta, to by potrafili odpowiedzieć. Podstawy są bardzo zaniedbane, hype cycle kończy się po paru latach, no i potem klopsiki.
Co do ludzi świeżo po studiach - na studiach w USA generalnie wymagania są niskie, egzaminy są łatwe do przejścia (tak przynajmniej słyszę od pracowników),
Programiści nie programują zbyt dużo i na pewno niezbyt dogłębnie. Wiele osób kleci programy z klocków duplo, działają tak sobie, ale co z tego - po prostu dodaj kilka nowych serwerów z AWS do każdego klastra, nawet $1000/miesiąc przecież nie zbliża się do kosztu pensji bardziej kompetentnego pracownika, a w ogóle to „nie da się”.
@maly_ludek_lego Niby tak. Ale problem z automatycznymi podwyżkami przy zmianie pracy wygląda tak:
przychodzi Ci kandydat, mówi, że płacili mu $160k w poprzedniej firmie; to już jest dobry start (około górny kwartyl tyle zarabia), ale nie zmieni pracy o ile nie zaoferujesz $200k (tu już się robi cieniutko, okolo 5%)
okay, zatrudniasz go za nową stawkę, powiedzmy $190k, i płacisz ją co miesiąc,
pracownik okazuje się niewypałem - być może na rozmowie wypadł dobrze, ale teraz to już mu się nie chce,
generalnie nie ma zwyczaju zwalniać pracowników przed upływem roku; zresztą mam dość skomplikowany system i zrozumiałe jest, że przez pierwsze kilka miesięcy nowi będą się jeszcze uczyć co i jak, więc nie można ich uczciwie oceniać w tym czasie,
po roku czy półtora pracownik znajduje sobie nową pracę, w której powiedział, że w poprzedniej firmie płacili mu $190k (a może też powiedzieć, że płacili mu $200k, bo przecież nie da się tego zweryfikować), i teraz chce $225k.
Kurtyna.
@Skylark Piję do Silicon Valley, że ludzi brakuje wg Elona. Oczywiście H1B to jawna januszerka, bo teraz mogę nawet zapłacić mniej!
@maly_ludek_lego Pracownik pracując ponad 10 lat, to można mieć podejrzenia, że od pewnego momentu przestał się rozwijać, utknął w stagnacji.
@wielkaberta I to mnie wlasnie rozwala w rynku IT. Czeste zmienianie pracy nie, bo job-hopping. Za rzadkie tez nie, bo sie chuop nie rozwija. Gdybym mogl, to bym to dawno pierdolnal, ale mam 2 lewe rece do wszystkiego innego xD
Zazdroszcze lekarzom, psychologom i podobnym tego typu zawodom - ostatnimi latami mysle, ze zle wybralem studia
@wielkaberta H1B jest okropne. Sam przez to przeszedłem, moja firma zachowała się nadzwyczaj przyzwoicie wobec mnie (zaczęła proces imigracji od razu), a i tak przez trzy lata byłem na smyczy. Głupi pomysł, przez który firmy amerykańskie uzależniły się od tańszej siły roboczej.
@wielkaberta
przestał się rozwijać
Rozwijac to sie mozna, jak sie ma 20 kilka lat, a nie, gdzie dzieciaki z przeszkola trzeba odbierac i w lekcjach im pomagac + dach naprawic itp.
@maly_ludek_lego Ja nie patrzę w ogóle na to, po prostu przepytuję, opowiadam o firmie, pytam o zainteresowania przynajmniej luźno związane z tematem. Znam osobiście dużo dobrych pracowników w poprzednich firmach, ktorzy nie zmieniali pracy przez 10 lat, bo było im tam dobrze - każdemu mogą zmienić się warunki życia i musi szukać nowej pracy. Równie dobrze pracownik mógł odejść z poprzedniej pracy po roku z powodów osobistych (mam takiego jednego - nigdy się nie dowiem dokładnie dlaczego, ale przesłanki przekonały mnie, że to prawda).
Podałem tylko scenariusz, pokazujący, że automatyczne podwyżki przy zmianie pracy są doskonałą okazją dla cwaniaków. Systemy promujące cwaniaków są nieefektywne. Wolałbym wypłacać pracownikom te podwyżki co rok za dobrą pracę, zamiast z góry za ładny uśmiech na rozmowie.
@Skylark
Podałem tylko scenariusz, pokazujący, że automatyczne podwyżki przy zmianie pracy są doskonałą okazją dla cwaniaków.
Ja pracuje juz troche i wiem, ze po prostu podwyzki sa czesto ponizej inflacji. Albo stawek rynkowych. Dlaczego mialbym siedziec w firmie X, skoro robiac to samo w firmie Y moge zarobic prawie 2 razy wiecej, bo po 5 latach w firmie X moja pensja to zaledwie polowa tej rynkowej na tym stanowisku? A jeszcze dodatkowo, jak sie zasiedze wiecej niz 2-3 lata, to Panowie Marudy z IT powiedza, ze sie nie rozwinalem, bo firma X nie miala takich technologii, wiec nie mam w nich doswiadczenia komercyjnego? A tak mowi wiekszosc firm, znam to z autopsji niestety.
@Skylark Dlatego z powyzej opisanych powodow pracownicy skacza po firmach.
@maly_ludek_lego 100%. Tylko mnie to irytuje, zarówno jako pracodawcę (z powodów oczywistych) jak i pracownika (ja nie lubię zmieniać pracy, właściwie to jest jedna z nalepszych rzeczy w prowadzeniu firmy, że dopóki nie splajtuje, to nie muszę).
Komentarz usunięty
Problemem doliny krzemowej są nieproporcjonalne koszty pracowników. Covid udowodnił, że praca zdalna działa. Kilka kupionych startupów oraz kilka prób big techu pokazało, że w europie programiści nie odstają ani kompetencyjnie ani kulturowo, a koszt pracownika w Niemczech, czy w Polsce jest conajmniej dwukrotnie niższy.
Stąd offshoring. Big tech zaczyna od migrowania ludzi odpowiedzialnych za infrastrukturę, która jest tzw. commodity tj. praca jest rzemieślnicza, a nie twórcza biznesowo i pracownicy nie pracują przy zagadnieniach dających przewagę konkurencyjną. Takie podejście w pewnym stopniu pozwala zatrzymać kluczową wiedzę, a raczej doświadczonych ludzi w kraju.
Samo google zatrudnia w Warszawie ok. 3000 ludzi. Ta liczba rośnie. Inne firmy również przenoszą się do Europy w poszukiwaniu oszczędności. Ostatnio na rodzimym rynku szybko rosną Netflix, Snowflake, czy Dropbox. A to tylko kilka z wielu marek w jednym z wielu krajów. Rumunia, czy Hiszpania też wyglądają interesująco pod kątem offshoringu.
Trzymanie niewolników na H1B to już przestarzały model biznesowy. Europa jest tańsza a a zamiast kija wystarczy marchewka.
Zaloguj się aby komentować