dodam jeszcze #motoryzacja i #pytanie bo nie będę mnożył wpisów; za jednym razem załatwię
(miłośników czterech kółek zapraszam od razu na sam koniec wpisu, wcześniej nic nie ma o samochodach
Mamo, na tej gitarze nie da się grać, nie da się jej ustawić, progi zjechane, brzęczy wszystko! Mamo, trzeba na szlif progów do lutnika..
Mamy, lutnika w domu.
Lutnik w domu:
Otóż więc tak.. Mam taką gitarę. To jest moja druga najstarsza gitara i moja ulubiona, bo najwygodniejsza (kiedyś.. i.. - ale o ty za chwilę
Z jednej strony jakoś tak się nie mogłem zebrać, żeby z nią pojechać (i pieniążków było mi szkoda), a z drugiej czułem się niekompetentny, żeby zrobić z nią coś tak zaawansowanego samodzielnie. Do czasu!
Konkretnie do czasu, kiedy to na YT trafiłem na kanał Tani Szpaczuk. I ona tam naprawia gitary (jak przystało na lutnika, którym jest). Obejrzałem więc kilka filmów (w zasadzie wszystkie oprócz ostatniego i chyba tego coś tam z psem
Da się ją teraz ustawić tak, że aż mi się głupio zrobiło
Dlaczego to piszę? Z kilku powodów. Pierwszy jest taki jak z tym orzeszkiem...
Drugi jest taki, że oprócz chłamkontentu tworzonego przez debili dla kretynów, oprócz pranków i dram influencerskich, można na YT znaleźć nadal coś, co pozwoli się oglądającemu rozwinąć i nawet zaoszczędzi mu kilka groszy
Tu wypada dać linka do Tani, więc daję jak Aniela Dulska
Po trzecie floyd rose jest przekombinowany i przekomplikowany w konstrukcji, ale równocześnie bardzo łatwy do rozłożenia i ponownego złożenia (pod warunkiem, że się nie zgubi jakiejś części). To piszę konkretnie dla posiadaczy takiego mostka, którzy byc może o tym nie wiedzą. Ja mam je poblokowane (np tak ładnie, fachowo i ekologicznie jak na fotce) więc nigdy ich nie analizowałem szczególnie, ale tak na pierwszy rzut oka wydawało mi się zawsze, że to jakaś ultramisterna konstrukcja, jak jakiś zegar astronomiczny, dodatkowo miniaturowy
Dobra, tu kończę tę chaotyczną część o szlifowaniu progów i przechodzę na sekundę do tej moto.
Spadł śnieg, więc musiałem użyć tego dwa razy dzisiaj i zastanowiłem się po raz pierwszy (chyba) nad taką kwestią:
To "N" to niby co to jest tutaj? Przecież nie... bo jakby niby to miało działać.



