Gdzie te samce?
Dopiero niemal sto lat później badacz Eric Mjöberg rozwikłał tę zagadkę - jednak z niemałym trudem. Początkowo próbował użyć dojrzałych samic chrząszczy trylobitowych do przywabienia samców: samice, uwiązane na cienkich sznurkach i zabezpieczone dodatkowo drucianą siatką o odpowiednio dużych oczkach, zostały umieszczone w środowisku naturalnym. Próby te jednak zawiodły i żadna z samic "na smyczy" nie zwabiła partnera.
Kolejne ekspedycje badawcze i próby wabienia samców nie przynosiły rezultatów. W końcu, po niemal dwóch latach pracy w terenie, Mjöberg postanowił spróbować innego podejścia - zaoferował nagrodę w wysokości 10 dolarów dla tego, kto dostarczy mu pierwszego samca chrząszcza trylobitowego. Nagroda, jak sam później pisał, bardzo zmotywowała współpracujących z nim lokalnych zbieraczy: po jakimś czasie jeden z nich przyniósł mu pewnego dnia zawiniętą w liść bananowca parę chrząszczy trylobitowych przyłapaną na kopulacji. Zagadka została rozwiązana i samiec został zachowany jako eksponat.
Chrząszcze trylobitowe zdecydowanie nie afiszują się ze swoim życiem prywatnym - kolejną kopulującą parę udało się badaczom zaobserwować dopiero kilkadziesiąt lat później, w 1993 roku.
Artykuł Mjöberga szczegółowo opisujący jego badania można znaleźć tutaj.
#ciekawostki #przyroda #natura #nauka #zwierzeta #owady
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
