Gadałem dzisiaj z sąsiadką, pytała mnie czy mam jakiś znajomych na studiach powiedziałem, że sam siedzę (raz z jedną dziewczyną widziałem się poza uczelnią) i życzyła mi by wszystko co chcę mi się ułożyło. Ja odpowiedziałem szczerze, że " jakoś dam radę, wystarczy mi tyle by przeżyć" i wywiązała się rozmowa, że jestem zupełnie inny niż jej wnuk, który jest pewny siebie, uczy się dobrze by zostać profesorem w przyszłości. On jest większość moich rówieśników bo jest pewny siebie, ma cele w życiu do, których dąży, lata po świecie itp.
Czasem też dostaję pytanie czy mam dziewczynę. Mówię: "nie mam i nie będę miał ponieważ nie mam szans u żadnej"
Przykro mi się zrobiło bo jestem inny niż wszyscy, ale tylko w negatywnym kontekście. Ja całe życie się obijam bo mało co sprawia mi przyjemność, oraz mam dużo mniejsze potrzeby niż przeciętny człowiek. Jednak sama świadomość bycia dużo gorszym napędza mnie w smutku. Wiem, że jedynym rozwiązaniem jest terapia, aczkolwiek nie mam siły i jak obserwuję rówieśników to ich świat jest dla mnie abstrakcją przez co boję się wkroczyć do niego.
#zalesie #przemyslenia #samotnosc