Odnoszę wrażenie że wielu rzeczy nie zrozumiałeś lub świadomie je spłycasz. Biedroń został przytoczony jako przykład, że swoich nie ruszamy, mimo że robią to z czym udajemy, że walczymy. Powiązałem to z nagonką tych samych środowisk na Gonciarza - w jego sprawie wypowiadała się między innymi Żukowska.
@KotPrzyKawie No tak, trochę spłycam, ale to nadal nie zmienia faktu, że to moim zdaniem osoby luźno powiązane z właściwym nurtem feminizmu (cokolwiek to oznacza), DUŻO bardziej politycy niż feminiści/feministki. Jak oceniać cały ruch przez pryzmat indywidualności, muszą być to prominentne postacie w danym ruchu/nurcie/ideologi/czymkolwiek. Feminizm to był ruch polityczny i można go oceniać przez czyny, a nie kto co tam odwalił/powiedział.
Sama definicja samca alfa eliminuje opiekuńczość jako element bycia alfą. Lekko uszczknąłem we vlogu również problem sprzeczności tego pojęcia.
To nieprawda... znaczy, to skomplikowane. Nie przychodzi mi teraz na myśl kontekst, w którym "opiekuńczość" jest cechą alfa, ale nie jest ona wykluczona. Alfa może też być opiekuńczy, niemniej, fakt, opiekuńczość ma antysynergie z byciem alfą, bo doba ma 24h, a to twojego SMV nie zwiększa.
Niemniej, nie ma tu jakiś sprzeczności i jak u wspomnianych przez ciebie wilków, szczególnie kiedyś w wielu miejscach patriarcha swojego rodu trzymający pieczę nad włościami, synami i ich wnukami był osobnikiem alfa w swoim rodzie, a jednak pewną rolę opiekuńczą pełnił.
Ojciec może być bardziej alfa niż beta i to jest rezultat korzystny dla całej rodziny. Twierdzenie, że tak się nie da, to są jakieś dyrdymały niewiadomo skąd i niewiadomo czym poparte. Za bardzo "beta" ojcowie powodują szereg problemów, więc są opcją mniej pożądaną i pewnie stąd narzekanie na nich.