Fakap, fakap, fakap.
Kończę składać auto, teraz na majówkę zaplanowałem sobie dokończyć przednie zawieszenie i zobaczyć co z tyłem się stegociło, że jest luz w kole mimo nowych łożysk i skręcenia tego wszystkiego do całkowitego oporu nakrętki.
No to pierwsze co - urwałem odbój resora. Spoko, pewnie oryginalny jeszcze był i odspoił się od blachy dzięki rdzy. Kupiłem nowy. Przy okazji dokupiłem też nową nakrętkę piasty na lewy przód, bo nie miałem w zapasach, a starej się nie zakłada (zgodnie z dobrymi zasadami). Nakrętka luzem w sklepie nie występowała, musiałem kupić zestaw naprawczy czyli oba łożyska, simering i nakrętkę. To było wczoraj.
Dziś wieczorem zabieram się za składanie, biorę nakrętkę, a tam... nosz niech to dunder świśnie! Nie pasuje. Gwint dobry, z tej strony ma być prawy i wszystko by się zgadzało, ale wejść nie wchodzi. Wziąłem z szafki miernik skoku gwintów i mamy winowajcę. Nakrętka ma skok 1,75 mm, a czop piasty 1,50 mm. Dziękuję, pozamiatane.
Najgorsze jest to, że w piątek wieczorem mam oddać assterkę na robienie sprzęgła, odbiór prawdopodobnie najwcześniej w poniedziałek. Maluch miał służyć za transport do domu. Tymczasem jeśli sklep nie będzie w stanie sprowadzić nakrętki lub zestawu we czwartek 02.05, o ile będzie w ogóle pracował, to jestem w kloace.
Chociaż końcówki drążków w końcu założyłem, a jak widać na zdjęciu prawa wołała o pomoc.
#macmajster #maluch #fiat126p #mechanikasamochodowa



