
W Etiopii we wtorek zostanie uruchomiona zapora wodna na Nilu (największa w Afryce). Energia ma nie tylko zapewnić prąd milionom Etiopczyków, ale być również eksportowana. Tama budzi jednak niepokój krajów w regionie, takich jak Egipt czy Sudan. Władze w Kairze zapowiedziały działania odwetowe.
Budowę obiektu, której koszt wyniósł 5 mld dolarów, ukończono w lipcu. Sfinansowano ją przede wszystkim z funduszy pochodzących od Etiopczyków w kraju i za granicą. Hydroelektrownia o mocy 5150 megawatów ma - jak informuje Ethiopian Electric Power - produkować 15 760 GWh energii elektrycznej rocznie. Energia ta ma nie tylko zaspokajać potrzeby własne, ale ma też być eksportowana; Etiopia ma dzięki temu zyskać status kraju o średnich dochodach.
Jednakże otwarcie obiektu, na które władze Etiopii zaprosiły rządy bliższych i dalszych sąsiadów, odbędzie się w atmosferze silnych napięć w regionie. Egipt i Sudan od początku były przeciwne budowie. Widzą w tamie zagrożenie dla swojego bezpieczeństwa wodnego. Władze w Kairze i Chartumie uważają, że inwestycja pozbawi je dotychczasowego udziału w wodach Nilu, a władze w Addis Abebie mogą wywierać na nie nacisk, chociażby manipulując poziomem wody w zaporze. [...]
#wiadomosciswiat #etiopia #gospodarkawodna #rzeka #nil #zapora #konflikty #politykazagraniczna #polskieradio24