Encyklopedia Piór Wiecznych - F jak Faber-Castell

hejto.pl

Manatoza się rozprzestrzenia, dzisiaj duch niesprawiedliwie zbanowanego Duchacza opętał rodzimą ciotkę wiedźmę. Oto nowa odsłona #encyklopediapiorwiecznych


F jak Faber-Castell


Powiedzieć, że marka jest stara, to nic nie powiedzieć. Faber-Castell ma ponad 250 lat. Marka powstała w roku 1761(!) jako A.W. Faber Company w niemieckiej miejscowości Stein (okolice Norymbergi). Pewien stolarz imieniem Kaspar Faber założył sobie firmę produkującą ołówki, a z czasem też inne przyrządy artystyczne, i tak sobie została w rękach rodzinnych przez 8 generacji, aż do roku 1896, a na rynku przez kolejnych 129 lat (i dalej).




Historia marki

Z czasem produkcja nabierała tempa i stawała się coraz bardziej nowoczesna. Faber-Castell dorobili się nowych fabryk kilkukrotnie, najpierw w Geroldsgrün, a później, w 1925 roku, nowo pobudowanej fabryki w Stein (wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej). I w tej fabryce ołówki produkowane są do dzisiaj. Otwarta została też fabryka farb we francuskim Noisy-le-Sec.

Mało tego, Faber-Castell jest pierwszą niemiecką firmą produkującą ołówki, która otworzyła siedzibę w Nowym Jorku. Dokładnie to w 1849.

Jak widać powodziło się prywaciarzom, a co za tym idzie, musieli się trochę użerać z podróbkami swoich produktów. Dlatego prawnuk Fabera (bez Castella), Johann Lothar Freiherr von Faber, złożył wniosek o objęcie marki ochroną znaku towarowego. Ta weszła w efekt w 1875 roku, a później została później przedłużona w 1894. Lothar się nie opierdalał i zabezpieczył markę nie tylko w DE, ale też Rosji, Anglii, Hiszpanii, Francji i Włoszech.




Wżenił się skubany

W 1898 roku Ottilie "Tilly" von Faber, wnuczka Lothara, wyszła za hrabiego Alexandra zu Castell-Rüdenhausen i tak oto Faber zyskał swoje Castell. Pierwotnie Castell nazywała się konkretna seria ołówków, które miały zielony kolor wybrany tak, aby pasował do koloru pułku wojskowego Aleksandra i symbol dwóch napierdalających się na kopie rycerzy. To drugie znamy do dziś, jako oficjalne logo już Faber-Castella. Po smierci Alexandra firma zmieniła nazwę na A.W. Faber "Castell" Bleistiftfabrik (fabryka ołówków).


Nieszczęścia chodzą parami

W tym wypadku oznacza to oczywiście wojnę, a dokładnie to dwie i obie światowe. Po pierwszej wojnie w krajach alianckich majątek Faber-Castella poszedł pod młotek, bo to jednak niemcy. W ten sposób firma straciła swoje siedziby w Nowym Jorku i Paryżu. Ale wojnę przeżyli i szli dalej przed siebie, kontynuując działalność.

Ale po wojnie przyszedł kryzys. Dlatego właśnie Roland von Faber-Castell zaczął się rozglądać za jakimś dobrym zastrzykiem gotówki. No i znalazł.




Co w rodzinie to nie zginie

Johann Faber to marka produkująca ołówki, którą założył brat Lothara Freiherra von Fabera i od tamtej pory walczyła z “główną osią” o ten sam rynek. Aż do roku 1932, kiedy Roland zagadał do tego drugiego i zaczęli wspólnie rozpracowywać jak obniżyć koszty, a jednocześnie zachować produkcję. Z czasem Roland wykupywał też akcje Johanna Fabera, aż Faberów został się tylko jeden.


Kryzysu ciąg dalszy

Druga wojna światowa też miała swoje za uszami, bo w 1939 bezczelnie podpierdoliła markę, Rolanda wcieliła do wojska, a jako CEO obsadziła jakiegoś swojego partyjnego łebka. Całe szczęście Roland żonę miał nie w ciemię bitą, bo Nina stopniowo odbierała kontrolę partii. Do 1942 roku firma powróciła jako A.W. Faber-Castell i zaczęła się roznosić na Europę, Amerykę dolną (czy tam południową) i Australię.




Pióra wieczne Faber-Castell

W 1942 roku Faber-Castell szarpnął się na inwestycję i wykupił markę Osmia produkującą pióra wieczne. A że o to się w tym wszystkim rozchodzi, to przejdźmy wreszcie do rzeczy. Na stronie Faber-Castella znajduje się 9 modeli w różnych wersjach kolorystycznych. Najtańsze z nich to Scribolino i Grip, kosztują koło 5 dyszek polskich plnów. Najdroższe, tu znowu zależnie od źródła, jest Ondroro i E-Motion, bo kosztują po 500-700 złotych. Niestety na stronie F-C cen nie uświadczysz, a szkoda, bo jest to mój główny wyznacznik w tym segmencie.

Najpopularniejszym modelem, przynajmniej według Gjepeta, jest Loom, chociaż nie jestem przekonany. Obstawiałbym raczej Scibolino i Gripa, które cenowo są piórami szkolnymi.

Stalówki Faber-Castella są uważane za jedne z najlepszych, o ile nie najlepsze stalówki stalowe na rynku. Są zdobione kropeczkami i dają całkiem solidny feedback.

Od ciotki słów kilka

Ciotka @moll sprawiła sobie Faber-Castella czas jakiś temu, dokładnie to Gripa i kilka słów też powiedziała na jego temat:

  • Ogólnie pióro skrobie, kwestia na ile kogoś irytuje dźwięk. Z innych rzeczy to nie zasycha. Nawet jak poleży to ładnie od razu rusza z pisaniem. Nie jest wybredne co do atramentu, ichni nabój, jakiś standardowy, czy zaleję czymś butelkowanym - wszystko idzie płynnie. O, płynność pisania przy tym drapaniu trzeba przyznać, że ładna, przy pisaniu lewą ręką potrafią czasami nie wyrabiać stalówki na zakrętach

Koniec cytata.


Szybkie strzały

  • Na stronie F-C jest pięknie przygotowana historia marki ze zdjęciami i grafikami reklamowymi. Polecam, Manat z Hejto.

  • Od 2019 firmą zarządza kolejna, już dziewiąta generacja Faber-Castellów. Jak ktoś ma namiary na hrabinę Victorię albo Sarę, to możecie im znać, że są brane pod uwagę, niech tego nie spierdolą. jak chcą się umówić na randkę to jestem dostępny w wiadomościach prywatnych na hejto, a potem się pomyśli.

  • Faber-Castell Grip to jedna z najładniej brzmiących stalówek, jakie mam. Brzmi trochę jak pisak na papierze. A ciotka tam pi⁎⁎⁎⁎li XD.

  • Faber-Castell od 1980 zarządza ponad 8,200 hektarami lasów, w tym jakieś 4 i pół dużej bańki sosen, z których czerpią swoje drewno. Firma co roku sadzi ponad 300k sadzonek.

  • Faber-Castell Grip nawiązuje to słynnego ołówka F-C z kropeczkami.

  • @Yes_Men po pisaniu Gripem od razu chciał namiary na niego.

  • Faber-Castell Essentio jest dla mnie niewygodny i nie wiem dlaczego




Tyle ode mnie!

#encyklopediapiorwiecznych

#piorawieczne

#ciekawostki

hejto.pl

Komentarze (3)

fonfi

@moll @Rozpierpapierduchacz muszę się teraz odnaleźć w tym odrzuceniu...

moll

@fonfi ojć nie powiedział Ci?

fonfi

@moll dostałem kosza przez hejto. Prawie jak SMSem.

Zaloguj się aby komentować