Elektrograd - porzucone miasto. Jak ZSRR budował Elektrograd i co się z nim stało w Rosji

W latach 70. Związek Radziecki miał ambicje stworzyć ogromny ośrodek produkcji zaawansowanych technicznie urządzeń, z unikalnymi fabrykami w skali RSFSR. Padło na Minusińsk na Syberii, w który władowano 2 miliardy rubli (ówczesny budżet 5-latki wynosił 145mld rubli). Plany były bardzo poważne, miało powstać 12 najnowocześniejszych zakładów produkcyjnych, a samo miasto miało zostać rozbudowane do 300 tysięcy mieszkańców. Planowano przemianować je na Elektrograd.


Wyszło jak zwykle, a miasto jest obecnie jednym z najbardziej zależnych od federalnego finansowania. Nie jest to jednak materiał stricte "krajoznawczy", a raczej społeczny. Doskonale tłumaczy dlaczego część Rosjan czuje nostalgię do czasów radzieckich - i dlaczego głosuje na botoksowego, który obiecuje ich powrót.


Bardzo ciekawy dokument, jest sporo paraleli z tym co się działo w Polsce w czasie przemian ustrojowych. Jednocześnie demonstruje tok myślenia odsetka dobrze wykształconych Rosjan, którzy w Związku Radzieckim byli elitą, a po 1991 okazali się na dnie... i bardzo chcieliby powrotu czasów słusznie minionych.


#rosja #andromeda

YouTube

Komentarze (3)

Rimfire

Akat w Polsce to jest powszechnie znane zjawisko, Andromedo. Za komuny budowano PGRy i wszelkiego rodzaju fabryki szyte pod kątem "tutaj się zbuduje fabrykę bo jest bezrobocie i wykluczenie społeczne ludności, będzie w pytę jak będą mieli gdzie pracować". No ale realia to były takie, że te fabryki nie były dochodowe a pracownicy nie tylko niewykwalifikowani to zamiast wdzięczności czuć to czuli się niewolnikami bo by sobie woleli w biedzie bimber pić niż robić cały dzień na tokarce robiąc byle robić.

r4id3n

Bardzo ciekawy materiał oraz wyjaśniający komentarz, dziękuję : )

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@Andromeda no i te wypowiedzi pod koniec doskonale oddają mental ludzi wychowanych w zsrr- noo jest gówno, kasy njet, nie dają robotajet, ale my chodzim i robim, bo trzeba, no bo co będziem robić innego, aa za sajuza to bylim bolszoj, bolszoj nie to co teraz.


A rzeczywistość jest taka, że partia kazała przejebać kosmiczne ilości pieniędzy, żeby rękami skazańców wybudować na odpierdol począwszy od fundamentów jakiś megalomański projekt fabryki brudu i smrodu gdzieś w d⁎⁎ie na słupie Syberii, gdzie nic nie ma i same koszty transportu surowców do i z go zabiją prędzej czy później. A potem przychodzi kolejny kacyk, rozkrada zakład nawet się z tym nie kryjąc, a ci biedni idioci się rzucają pod ciężarówki wywożące towar, bo ślepo wierzą w partię i kraj, które ich od początku miały w d⁎⁎ie i wykorzystywały na równi z tym skazańcami. Jedyna różnica to to, że w przeciwieństwie do więźniów budujących te zakłady oni dostali ładne laurki dzielnego przodownika pracy. Lata minęły, sajuz upadł, zakłady dawno poupadały, dawno zostały rozkradzione i ledwo stoją tam jeszcze gruzy, a ci ludzie dalej rozpamiętują "dawne lepsze czasy" tak jakby dalej wierzyli, że Putin im tam przyjedzie i te zakłady postawi od nowa. Żeby dalej mogli w wieku 70 lat wrócić na zakład i produkować to co 50 lat temu. Byleby nic się nie zmieniło.


Chyba najlepszym podsumowaniem tego ich mentalu ludzi zatrzymanych w czasie jest ten jeden typ, co z psem "broni" tych ruin jak największego skarbu (chujowo mu to idzie xD) i uważa to za jakąś świętą misję, żeby te gruzy tam do końca świata stały i przypominały wszystkim jak to państwo się na nich wypięło.

Zaloguj się aby komentować