Edukacja nie czerpie z nauki. Nasza szkoła zmienia się zbyt wolno i zbyt płytk

Nie trzeba być ekspertem od edukacji, żeby widzieć, że coś tu się nie zgadza. Jako rodzic i jako osoba, która od lat rozmawia z nauczycielami, rodzicami dzieci z wyzwaniami rozwojowymi, ludźmi, którzy obserwują szkołę z różnych stron – od samorządowej po dziennikarską – mam poczucie, że wszyscy dostrzegamy to samo. System działa według logiki, która przestała być aktualna. Tyle że mimo tej świadomości, zmiany zachodzą zbyt wolno i zbyt powierzchowne.


Szkoła, zamiast stać się miejscem, które integruje nowoczesną wiedzę o człowieku, wydaje się tkwić w przeszłości, kurczowo trzymając się archaicznych modeli.

Od lat mamy dostęp do badań z neuronauki, psychologii rozwojowej. Wiemy, jak pracuje mózg, co wzmacnia motywację wewnętrzną, jak dzieci reagują na stres i czego potrzebują, by się rozwijać. Wiemy też, jak ogromne znaczenie mają relacje, bezpieczeństwo emocjonalne i poczucie wpływu w życiu.


A jednak ta wiedza nie znajduje odzwierciedlenia w praktyce szkolnej. Jakby system był zbyt oporny, by ją uznać. Liczne raporty edukacyjne i obserwacje środowisk naukowych wskazują, że w polskich szkołach wciąż przeważają metody nieadekwatne do współczesnej wiedzy o uczeniu się. [...]


#wiadomoscipolska #edukacja #oswiata #szkolnictwo #nauczanie #szkola

Strefaedukacji

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować