Ech. Miało być, w ramach zachęty, o patriarchacie. Nie wyszło. Ale doświadczenie w przekuwaniu własnych porażek na sukcesy pozwala mi dokonać retorycznej wolty i zachęcić pisząc, że kiedy wiersz wychodzi zupełnie inny niż planowało się, że ma wyjść, to jest jeszcze lepiej niż kiedy wychodzi dokładnie taki, jakim się go planowało:
***
O kobiecie
czyli Prośba szczera, wynikająca z potrzeby serca, ale trochę jednak butna
Samice. Dziewczęta. Kobiety. Panie.
Spójrz dookoła: one są wszędzie!
I czasem myślisz o boskim błędzie,
gdy z wszystkich jedna ci w w sercu zostanie.
Dlaczego mi, Panie, żebro zabrałeś?
Ja szanowałem twoje jabłonie,
ja nie myślałem nawet o żonie,
rzec można: ja żyć samemu umiałem.
A jednak Ewę wybaczam Tobie,
nie jestem na Ciebie nic zagniewany
bo cóż lepszego niż być kochanym?
Więc może zostaw ten Eden sobie,
a nam na Ziemi, gdy życia staje
we dwoje pozwól cieszyć się rajem?
***
#nasonety
#zafirewallem
