Dzisiaj jestem w końcu gotów do ogłoszenia przełomowych wyników mojego trwającego 3 dni badania. Otóż psikalem się różnymi (raczej takimi słabszymi) perfumami do spania. Zasypiając oczywiście moje nozdrza spowijał piękny aromat, ale najciekawsze doznanie miało miejsce rano. Wyglądało to tak, że budzę się i nagle zaczynam zaskakująco intensywnie czuć zapach z wieczora. Ale to na tej zasadzie, że spiąc czulem zapach na 0%, a budząc się nagle odczuwałem skok mocy czucia. Może nie jest to jakieś zaskakujące jak się czyta, ale w rzeczywistości było to smieszne uczucie. Tak jakby ktoś przestawił wajchę i aktywował zmysł węchu. Jestem prawie pewien, że po tylu godzinach w ciągu dnia już bym tego zapachu nie czuł.
No i teraz ku wnioskowi: na codzień przyczyną noseblinda nie jest to, że komórki zapachowe (tak to się nazywa? xD) w nosie stają się niewrażliwe na zapach, tylko to, że mózg go odfiltrowuje. Natomiast śpiący mózg tego nie robi i oto po odzyskaniu świadomości zapach nadal czuć intensywnie.
Gdzie zgłosić się po Nobla z medycyny?
#perfumy
prodigium

@olejek_rurzany potwierdzam, że tak jest

dziadekmarian

Testowałem to na różnych zapachach. Czasami zasypiam na tyle długo, że np. te zapachy z grupy BR540 przestaję czuć jeszcze przed snem (PdM Kalan zatyka mi receptory w 10 minut). I z rana oczywiście okazuje się, że wciąż trwają, i to dość mocno. Te lżejsze jak np. l'Homme Ideal Cologne (dla mnie idealny do spania) również, choć może nie powinny. Ale jeśli śpimy pod przykryciem, to zapach w tych okolicach siłą rzeczy zostaje zamknięty i wietrzeje o wiele trudniej.

hesuss

To oznacza ni mniej ni wiecej tyle, ze robiona przez nas ocena trwalosci jest nic niewarta, bo wiekszosc zapachow jest odfiltrowywana przez mozg przy ciaglym kontakcie i paradoksalnie im silniejsze perfumy tym silniejszy nose blind moze wystapic.

Zaloguj się aby komentować