Dzisiaj jestem w końcu gotów do ogłoszenia przełomowych wyników mojego trwającego 3 dni badania. Otóż psikalem się różnymi (raczej takimi słabszymi) perfumami do spania. Zasypiając oczywiście moje nozdrza spowijał piękny aromat, ale najciekawsze doznanie miało miejsce rano. Wyglądało to tak, że budzę się i nagle zaczynam zaskakująco intensywnie czuć zapach z wieczora. Ale to na tej zasadzie, że spiąc czulem zapach na 0%, a budząc się nagle odczuwałem skok mocy czucia. Może nie jest to jakieś zaskakujące jak się czyta, ale w rzeczywistości było to smieszne uczucie. Tak jakby ktoś przestawił wajchę i aktywował zmysł węchu. Jestem prawie pewien, że po tylu godzinach w ciągu dnia już bym tego zapachu nie czuł.
No i teraz ku wnioskowi: na codzień przyczyną noseblinda nie jest to, że komórki zapachowe (tak to się nazywa? xD) w nosie stają się niewrażliwe na zapach, tylko to, że mózg go odfiltrowuje. Natomiast śpiący mózg tego nie robi i oto po odzyskaniu świadomości zapach nadal czuć intensywnie.
Gdzie zgłosić się po Nobla z medycyny?
#perfumy