Dziś pojawił się post o tym, że kryzys wykopu to nie kwestia nowego UI, a narastającej frustracji. Z takim problemem mierzyło się już wiele korporacji, a mechanizm jest naprawdę prosty - lider rynku z czasem osiada na laurach, zmniejsza dostarczaną wartość, zwiększa ceny - raz, drugi, dziesiąty. Klienci marudzą, ale nadal płacą - po co więc firma miałaby się z tego wycofać? Za którymś razem jednak skumulowany ból coraz gorszej i droższej oferty przerośnie ból związany z szukaniem alternatywy, i pozornie drobna decyzja przelewa szalę goryczy, a panowie w garniturach dziwią się - ale jak to, podnieśliśmy ceny 20 razy o 10zl i nic się nie stało, a teraz taka sama podwyżka spowodowała spadek liczby użytkowników o połowę? Jeszcze wieksze jęki są, jak dowiadują się, że wycofanie tej ostatniej zmiany nie spowoduje powrotu klientów, bo firma straciła już ich zaufanie i zainteresowanie. Ku zaskoczeniu nikogo, administracja #wykop nie nauczyła się niczego na błędach innych i wpadła w dobrze znaną pułapkę. #bekazwykopu
spawaczatomowy

@PijanyPowietrzem bańka od wewnątrz jest niewidoczna, biauek&Co. dryfują w sobie tylko znanym kierunku

Rokenrolla

Niech giną na śmietniku historii internetu za wieloletni brak szacunku do użytkowników

Zaloguj się aby komentować