Dzień dobry wieczór się z Państwem,
Ależ ja się dzisiaj jaram. To znaczy jaram się już od kilku dni, ale dzisiaj to szczególnie. Jaram się, bo przez zupełny przypadek, udało mi się ustrzelić perełkę. Kolega @Rozpierpapierduchacz będzie się śmiał, że to kolejny Parker Vector. Ale to nie jest zwyczajny Vector. To nawet nie jest Vector. To jest Parker 88. O historii Parkerów 88, które przez chichot historii musiały zostać przemianowane na Rialto, pisałem tutaj.
W swojej kolekcji piór wiecznych miałem dotychczas dwa pióra Rialto. Rialto - czyli późniejsze (po 1994) wersje Parkera 88, z dwoma ósemkami wygrawerowanymi na stalówce. Tym razem udało mi się zdobyć Parkera 88 z 1994 roku, o czym świadczy po pierwsze goły napis "Parker" na stalówce, którym ozdobione były pióra produkowane między rokiem 1989 a 1994, oraz oznaczenie na pierścieniu, które jednoznacznie już wskazuje drugi kwartał 1994 roku.
O ile jeszcze Rialto, od czasu do czasu się gdzieś trafia, o tyle Parker 88 to już rzadkość. A o istnieniu wersji, którą zaraz Państwu zaprezentuję to w ogóle do tej pory nawet nie wiedziałem.
Przeglądając w zeszłym tygodniu (jak co kilka dni) Vinted zobaczyłem pióro, które na pierwszy rzut oka wyglądało na bardzo zużyte Rialto. Ale jako że było w kolorze niebieskim, a takiego nie mam, zacząłem mu się bliżej przyglądać. Zdjęcia na Vinted jak zwykle robione kalkulatorem, więc o szczegóły trudno. Generalnie na tych niezbyt wyraźnych zdjęciach wyglądało jakby było poobijane i powycierane. Ale coś mnie tknęło bo "wytarcia" były w dziwnych miejscach - nie tylko na korpusie, ale i na skuwce. Zacząłem grzebać w czeluściach internetów i dosłownie w jednym miejscu, na jakimś zapomnianym forum ktoś napisał o Parkerze 88 Lacquer Gold Dust. Dzisiaj już wiem, że edycja ta nazywa się oficjalnie Starburst i są trzy wersje kolorystyczne - czarna, niebieska i zielona. Wszystkie trzy bardzo poszukiwane przez kolekcjonerów.
A mnie się udało właśnie jedno zdobyć. Za "grosze".
Pióro okazało się być w stanie idealnym. Nie ma właściwie żadnych widocznych rys, otarć czy innych mankamentów. Stalówka, w rozmiarze M (szkoda, że nie F) pokryta jest 22 karatowym złotem, i ma rutenową końcówkę. Ale to co jest w tym piórze najważniejsze, to wykończenie korpusu i skuwki. A te pokryte są bardzo twardą, błyszczącą i przezroczystą powłoką z lakieru, w której zatopione są złote drobinki. Nie znalazłem jednoznacznej odpowiedzi, czy są to drobinki złota (ze względu na półkę cenową to szczerze wątpię) ale efekt z bliska jest fenomenalny. Mam nadzieję, że udało mi się to oddać na zdjęciu ze zbliżeniem.
Pióro w porównaniu z moimi pozostałymi dwoma Rialto jest wyczuwalnie cięższe. Na tyle, że nawet poszedłem je zważyć. Okazało się, że Rialto waży 16 gramów a Parker 88 waży gramów 20. Zresztą gołym okiem widać skąd ta różnica. Zarówno korpus jak i sekcja 88 wykończone są metalowymi elementami, natomiast Rialto to plastik-fantastik.
Pióro przy tej swojej "Vectorowej" prostocie i wykończeniu "premium" jest po prostu piękne. Poza modelem fApple, to chyba jeden z najrzadszych i najbardziej wartościowych (jakby Vectory były wartościowe xD) egzemplarzy w mojej kolekcji.
#piorawieczne #parkervector #parkerrialto #chwalesie







