Dzień dobry,
Tym razem przychodze do Was z trylogią Billa Hodgesa, napisaną przez Stephena Kinga, na którą skłądają się:
-
Pan Mercedes
-
Znalezione nie kradzione
-
Koniec warty
To seria, w której King testuje trzy różne odcienie kryminału: od "czystego" thrillera policyjno-detektywistycznego, przez literacki heist z obsesją w tle, po finał z lekkim przechyłem w stronę nadprzyrodzonych zdolności. Dla mnie jest to mocno nierówna sinusoida: pierwszy tom najsłabszy, później jest już wyraźnie lepiej, choć zakończenie serii, w 3 tomie, nie jest tak satysfakconujące, jak mogłoby być. Głównie dlatego, że ciągnięcie (momentami na siłę) jednego antagonisty przez całość dało się poprowadzić zgrabniej i też ciekawiej.
Poniżej znajdziecie trochę więcej o każdym tomie, a na dole podsumowanie całości:
Tom 1 - Pan Mercedes - emerytowany detektyw (Kermit) Bill Hodges kontra sprawca masakry z targów pracy, który wraca, by dokończyć robotę. To najprostsza formalnie część: policyjne rzemiosło, zabawa w kotka i myszkę, dużo proceduralnych głupotek. Działa napięcie i chemia między naszym trio protagonistów: Hodges - Holly Gibney - Jerome, ale konstrukcja wiemy, kto jest zły od początku odbiera energię, a kilka klisz rozłazi książkę w szwach. Fundamenty pod bohaterów są świetnie zarysowane, a sam pojedynek – no mnie nie urzekł.
Tom 2 - Znalezione nie kradzione - wrzucamy wyższy bieg i od razu dostajemy więcej tlenu. Mamy obsesję fana na punkcie pustelniczego pisarza, kradzione rękopisy/dzienniki i chłopaka, który przypadkiem trafia na skarb, a przez to wplątuje się w kłopoty. Hodges z Holly i Jerome’em prowadzą sprawę niejako z boku, ale emocjonalny styk literatury, chciwości i przypadku robi tu ogromną robotę. To najbardziej wciągający tom: gęsty od motywów, z lepszym rytmem, większym zagrożeniem, napięciem i bohaterami, którym kibicujesz na poważnie.
Tom 3 - Koniec warty - "powrót" wroga nr 1 w formie, która flirtuje z elementem nadnaturalnym. King składa do kupy tom, który jest: mroczniejszy, bardziej o samotności, depresji, samobójstwie i podatności na manipulację, a trio Hodges -Holly - Jerome dostaje niezłe emocjonalne domknięcie. Tempo i stawki rosną, finał ma ciężar, ale jednocześnie czuć, że antagonista został bardziej przeciągnięty - jego cień wisi nad wszystkimi tomami, co spłaszcza efekt zaskoczenia. Dalej wiemy kto zabija, nie do końca wiemy jak, ale czujemy, że jego ambicje rosną: od kilku ofiar i kalek, po próbę zamachu na tysiące osób, po misję samobójczą setek, a może i tysięcy nastolatków.
Co działa w serii?
-
Bohaterowie: Hodges jako portret starzenia i uporu. Holly kradnąca serce rozwojem i praca nad swoim upośledzeniem społecznym - "od lęku do sprawczości". Jerome jako równoważnik i sumienie pozostałej dwójki.
-
Tonacja tomów: każda część smakuje trochę inaczej, więc nie ma wrażenia odgrzewanego kotleta, choć antagonista jest ciągle ten sam.
-
Tematyka: obsesja, kultura masowa, social media, odpowiedzialność, zdrowie psychiczne, próby samobójcze - King nie bierze jeńców.
-
Okładki: najnowsze wydane z Albatrosa ma świetne okładki i grzbiety układające się w 1 calość. Uwielbiam takie smaczki. Dla mnie 2 najlepsze nowe wydanie po najnowszych Filarach Ziemii.
Co leży?
-
Zasięg antagonisty: fajnie, że ciągłość jest zachowana przez wszystkie 3 tomy, gorzej, że momentami dusi to fabułę, szczególnie, gdy antagonista jest "warzywem" i wraca w co raz to nowszym wcieleniu.
-
Nierówne napięcie: jedynka bywa schematyczna, trójka bywa kontrowersyjna przez element nadnaturalny, a dwójka jest tym, co tygryski lubią najbardziej u Kinga.
A jak wypada całość?
Satysfakcjonujące zamknięcie kryminalnej trylogii postawionej bardziej na postaciach niż na jednorazowym twiście. Start przeciętny, środek rewelacyjny, finał mocny emocjonalny. Zostaje pamięć o bohaterach, przede wszystkim o Holly, a że King to wyczuł, to Holly zyska drugie życie w kolejnych książkach autora. To nie jest oczywiście tak, że jest to zła seria, ale łapie się na typową ocenę dla twórczości Kinga w moich oczach, solidne 6, a może słabe 7. Przy czym za tom 2 daję mocno zasłużone 9/10, a jego największą zaletą (ale wadą trylogii), jest to, że żeby go przeczytać, nie trzeba sięgać po pozostałe tomy.
#ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem #czytelniczepodsumowanie
