Doszedłem do wniosku, że życie pod kontrolą to nie to idealne, wymarzone- ale czerpanie z każdej chwili najwięcej jak się da.
Bo widzicie, planuję sobie tę Drabinę Wałbrzyską- to będą dwa, może trzy dni samotnej wędrówki. Cieszę się na to jak dziecko ale czy chciałbym więcej? No pewnie. Tydzień, dwa, miesiąc wyprawy. I wiem, że obecnie nie mogę- bo mam odpowiedzialność (nie obowiązki- odpowiedzialność) i jestem potrzebny tu gdzie jestem. Czuję się rozdarty, tak jak pisał Święty Paweł w liście do Filipian:
21 Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk. 22 Jeśli bowiem żyć w ciele - to dla mnie owocna praca. Co mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. 23 Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem6, bo to o wiele lepsze, 24 pozostawać zaś w ciele - to bardziej dla was konieczne. 25 A ufny w to, wiem, że pozostanę, i to pozostanę nadal dla was wszystkich, dla waszego postępu i radości w wierze, 26 aby rosła wasza duma w Chrystusie przez mnie, przez moją ponowną obecność u was.
I wiem, że życie pod kontrolą to także gotowość na wszystko co może nadejść. Chciałbym inną wędrówkę- i byłbym na nią gotowy- ale skorzystam z tego co mi zaoferowano i wyżymnę esencję z każdej sekundy... a nie pójdę dalej bo jestem potrzebny tu gdzie jestem.
I to też jest dobre miejsce, a dla kogoś jest ważne i ma znaczenie.
#galaretkanomore
-
Zjedzone: 4 600 kcal
-
Spalone: 3 500 kcal (może ciut więcej)
-
Kroki: 13 800
-
Rower: 12 km po zakładzie w pracy
-
Trening: push na siłowni + ab wheel (do oporu)
-
Rower stacjonarny: 30 minut w subiektywnej intensywności 6-7/10
-
Rozciąganie: 30 minut
-
Norweski: ćwiczenia i słuchanie
#chlopskadyscyplina
#dobrenawyki
#adelbertthemighty
