Dostałem 16 procent podwyżki od stycznia. Czynsz do spółdzielni za mieszkanie w górę o 35 procent od stycznia, lekarz, który jeszcze w listopadzie brał 230 teraz bierze 270. Czyli też wzrost o 20 procent. Kebab z frytkami, który jeszcze w grudniu kosztował 28 zł, dzisiaj kosztuje 32. Czekam na rachunki za prąd, który mimo propagandy zdrożeje około 30 procent bo mimo że cena za kwh jest zamrożona to wrócił VAT 23, akcyza oraz wzrosły opłaty za dystrybucję.
Aż boję się iść do dentysty.
Ale to wszystko przecież Putin, o dodruku za czasów grypki mądrzejsze nie wspomnieć. O festiwalu mamienia starych bab rozdawnictwem też.
Żyć nie, umierać.
#inflacja #pracbaza #zakupy #gospodarka #polska
