Dobry wieczór wszystkim. Ostatnio przez pewien czas zajął się bardziej zgłębianiem stoicyzmu. Czytałem różne teksty czy książki oraz szukałem informacji w internecie. Udało mi się uzyskać przynajmniej pewną powierzchowną wiedzę na temat niektórych stoickich ideałów. Ale przede wszystkim przyłożyłem uwagę do konkretnych ćwiczeń jakie oferuje stoicyzm.


No i tutaj z perspektywy buddyjskiej można wysunąć kilka wniosków:


  • Stoicyzm tak samo jak buddyzm szuka nieszczęścia ludzkiego przede wszystkim w czynnikach wewnętrznych. Warto tutaj przypomnieć o pewnej dychotomii o której pisze Epiktet. Pewne rzeczy są zależne od nas, a pewne niezależne. Na ogół stoicy tutaj mówią, że przede wszystkim zależne są osądy, wyobrażenia, myśli, emocje etc. Czyli to co mamy "wewnątrz siebie". Podobnie Buddyzm(praktycznie każdy jego odłam) rozpatruje ludzkie cierpienie jako wynik czegoś "wewnątrz człowieka"(w przypadku Buddyzmu jest mowa o pragnieniach). Obie doktryny kierują człowieka do szukania najpierw powodów swojej sytuacji wewnątrz a nie na zewnątrz

  • Powyższe łączy się z tym, że stoicki pogląd na rolę wyobrażeń ma odzwierciedlenie w buddyzmie. W Buddyzmie można powiedzieć, że najbardziej odwołują się do tego dwa elementy ścieżki "właściwy pogląd" i "właściwa intencja".

  • Buddyzm jak i stoicyzm stawiają na to aby skupiać się przede wszystkim na teraźniejszości

  • Stoicyzm w swojej pierwotnej starożytnej formie też zakłada w pewnej formie dążenie do moralności i bycia dobrym dla innych ludzi. Jest to podobne do buddyjskiej "miłującej dobroci" i ogólnie moralności(sila).

  • Stoicy jak mówili o rozwijaniu cnoty to często podnosili temat, że brak dobra u ludzi wynika z ich braku mądrości(praktyki stoickie docelowo miały służyć rozwijaniu mądrości i poprzez mądrość człowiek zaczynał rozumieć sens dobra i powiązanie z innymi ludźmi). Jest to podobne do tego co mówią buddyści na temat przeszkody jaką jest ignorancja.


Jest też kilka kluczowym fundamentalnych różnic praktycznych głównie w kwestii tego jaki jest cel obu doktryn jak i sam fakt religijnego charakteru buddyzmu, który utworzył potężne instytucję w Azji. Natomiast Stoicyzm jest dosyć świecką i materialistyczną filozofią. Ale co do zasady zauważyłem, że są dwie naprawdę konkretnie przydatne praktyki w stoicyzmie, które można zaimplementować jak się jest buddystą do swojej rutyny.


Pierwszą z praktyk jest przegląd siebie/rachunek sumienia. Powiedziałbym, że to jest tak naprawdę dobre dla kogokolwiek niezależnie od jego wyznawanej religii czy filozofii. Po prostu umożliwia to rozwijanie świadomości introspektywnej i pożyteczne wykorzystanie zdolności umysłu do myślenia. Usuwa to poczucie hipokryzji i rozdźwięku między tym co się robi na co dzień a tym co się wyznaje.


Drugą z praktyk jest premeditatio malorum. Czyli zawczasu wyobrażanie sobie różnych przeciwności losu jakie mogą nas spotkać. Jeśli chodzi o skuteczność tego działania to można tutaj użyć pewnego powiedzenia wojskowego "Więcej potu na poligonie to mniej krwi na wojnie". Dzięki temu ćwiczeniu trudniej jest się czymś zaskoczyć i zawsze ma się też plan B.


Testowałem te praktyki ostatnimi czasy i rzeczywiście działają. Widać pozytywne efekty nawet po krótkim okresie stosowania. Co najwyżej z perspektywy buddyjskiej można dostosować rachunek sumienia stricte pod wartości buddyjskie. Czyli można wycelować te ćwiczenie pod to aby rozwijać "właściwy czyn", "właściwą mowę", brahmavihary w życiu codziennym.


#buddyzm #theravada

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować