Dobra, bo już się od tygodnia nie umiem zabrać za ten temat, więc chociaż spróbuję zachęcić innych.
Wszyscy(?) dobrze wiemy, że system edukacji w Polsce jest, mówiąc kolokwialnie, w nienajlepszej kondycji. Jest przestarzały. Wszystko dookoła ewoluuje i dostosowuje się do nowych reguł i czasów. Poza systemem edukacji.
Macie jakieś przemyślenia na ten temat? Czy rewolucja musi wyjść oddolnie czy może rząd i władze powinny coś w tym kierunku zrobić? Ale z drugiej strony, wyedukowany i wszechstronnie wykształcony, świadomy obywatel to nie jest materiał na "grzecznego i bezmyślnego wyborcę, wierzącego we wszystko, co partia powie".
Co myślicie?