Dissy to chyba nie tylko domena rapu. Ostatnio znalazłem chyba pierwszy diss disco polo xD

Piosenka opowiada o śp. pierwszym wokaliście zespołu Domino, tym od arcyhiciora ''Filmowa miłość'' Marku Żurobskim który faktycznie wyjechał do USA w 1998 roku i niestety tam zmarł w nędzy. Zapytacie pewnie jak to tak że tu w Polsce taki popularny i zmarł w nędzy - a to tak że w odróżnieniu od innych branż muzycznych w disco polo dominował model w którym zespół nie udzielał licencji firmie fonograficznej na wydanie muzyki tylko dostawał ustaloną kwotę płaconą raz za przekazanie praw autorskich do muzyki, tekstów, nazwy zespołu a firma fonograficzna mogła sobie sprzedać i kilka milionów kaset a wykonawcy z tego nic nie mieli. Model niby opłacalny dla debiutujących zespołów bo dostają gotowiznę nawet jak materiał okazuje się klapą ale takie przypadki należały do rzadkości.


https://www.youtube.com/watch?v=rmXDILXp-Oo


1. W małej wiosce pod granicą

Organista syna miał

Chciał, by muzykantem został

Na harmonii pięknie grał

Więc do szkoły chodził mały

Zbierał piątki, czasem pały

Lecz z harmonii tępy był jak samurajski miecz


Ref: Niedźwiedzią przysługę

Zrobił nam, mówię wam

Co pożyczał i co miał

W zastaw dał

I poleciał sobie jak pan

Na Manhattan


2. Kombajnisty zrobił dyplom

Lecz do woja ktoś go wysłał

Gdzie w orkiestrze na bębenku I waltorni pięknie grał

Szampanika pił wesoło

Bo był gwiazdą disco polo

Powiedział po czystej wodzie

Będę gwiazdą na Zachodzie


#muzyka #discopolo #heheszki

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować