Depresja jest straszna.. ale samotnosc.. samotnosc to koniec bolu, ostatnie drzwi. Bardzo okrutne uczucie.
Zaczyna juz coraz bardziej mnie pochlaniac, meczyc. Mam coraz to mniej sil, coraz mniej pozytywnych emocji.
Moj "pakt" zawarty z Bogiem nadal obowiazuje, do marca nie pije alko. Z tego powodu czas strasznie wolno mija. Kiedy pilem, to msc lecial za miesiacem. Milosc to fantastyczne uczucie, potrafi dac zycie ale potrafi je tez odebrac. Moje zycie odeszlo wraz z nia, zostalo opustoszale cialo. Jak cudowny ogrod, ktory zaniedbany zarosly chwasty.. siedze w nim i widze w myslach cudowne tulipany, krwawo biale begonie. spiew ptakow, szum fontanny.. To byl piekny ogrod, to bylo piekne zycie. Moglbym przeciez wyciac chwasty i zasadzic nowe kwiaty, zbudowac nowy cudowny ogrod. To prawda, jednak zawsze juz bede mial w pamieci ze powstal z zgliszczach tego dawnego, tego prawdziwego, jedynego. Pora wziac psychotropy i nasenne. Jutro "nowy" dzien
#przegryw