Demony już nie chodzą mi po głowie. Tak samo nie chodzą mi po niej złe i czarne myśli, czy myśli o powrocie do picia. One nie chodzą już po głowie, nie spacerują, nie czołgają się i nie biegną.
One tam harcują, tańczą wręcz wyprawiając przy tym ucztę, bo tak dobrze się zadomowiły w mojej głowie. Kręcą się i wiją w demonicznym tańcu, śmiało stawiając kroki oraz robiąc kolejne piruety, czy obroty.
Jestem coraz bliżej picia, coraz bliżej chlania i coraz bliżej powrócenia do złych, pijackich nawyków.
Mimo wszystko miałem dziś dobry dzień. Posprzątałem dom, pomagałem babci oraz wykonałem sporo przydomowej pracy, utrzymałem jako tako #chlopskadyscyplina, utrzymałem też trzeźwość. Zaraz odpalę South Park, pogram w jakąś grę i tak właśnie minie mój wieczór.
#przegryw
