Dałem totalnie d⁎⁎y z ostatnim, co brnąłem uparcie w teorie spiskowe odnośnie mieszkania, kiedy to jeszcze była kawa na ławę z tym drugim mieszkaniem. Ale dalej mnie męczy i ponawiam pytanie w ramach ostatnich ujawnień do Nawrockiego.
W imię transparentności życzyłbym sobie, by wszyscy kandydaci byli jak najbardziej zlustrowani, ale wiadomo, że to jest życzenie ściętej głowy.
Bo z jednej strony leci ostro przekaz na Nawrockiego. Żeby nie było, słuszny if true. Bo takiej moralnie wątpliwej osobie nie należy wspierać.
Ale ten temat z NASKiem też jest niepokojący, że jakimś cudem nie potrafią ujawnić pełnego raportu (co alarmuje Jadczak), co w założeniu prawnym może nieść duże implikacje. Ba, na to paragraf jest pod hasłem "ingerencja w wybory", choć nie wiem jak skuteczny jest ten prawny przepis, ale brzmi groźnie.
Czy jest jakikolwiek powód by czuć tu teorię spiskową pod hasłem "co wolno a nie wolno" upubliczniać pod koniec wyborów?
Summa summarum zakładam, że na pewno rachunek zysków i strat wychodzi na korzyść Trzaska, ale teoria spiskowa nakazuje mówi mi, że ktoś mimo wszystko tu kontroluje handicap w ostatecznym rozrachunku.
Z jednej strony swobodnie się mówi, że teraz "USA ciśnie temat naszych wyborów właśnie pod tematem zagranicznych wpływów" PLUS wszechobecne "prorosyjskie akcje" uznawane są za oczywistość...
...ale z drugiej strony na temat pro-europejskich wpływów to nagle woda w usta i jestem szurem.
Proszę udowodnić, że jestem w błędzie. Bo ja już głupi jak but jestem tutaj.
#polityka #wybory