Dajemy, piątką fazę przygotowania skrzatów, do sprzedaży.
Tak jak w naturze, zdarza się, że jakieś skrzacie niemowlę jest zdrowe, ale słabowite, wtedy rozpoczęta zostaje procedura "G".
Niemowlę od teraz będzie czuć tylko okropny ból, który teraz będzie częścią jego niedługiego życia.
Obcina się mu bez znieczulenia kończyny, przypala rany rozgrzanym prętem, zaszywa usta, uprzednio włożywszy mu głęboko do żołądka sondę karmiącą, wiesza się go na łańcuchach i wypala na czole numer. Od teraz będzie tylko samcem rozpłodowym, który nie zna czułości, ciepła i miłości, tylko chorą rządzę, psychozę, tortury i głód. Jądra, obrzmiałe i wypełnione gorzkim jogurcikiem jak te stworzenia nazywają spermę, zawadzają ciągle podwieszonym u sufitu biednym samcom, ciążąc im straszliwie niczym guzy nowotworowe. Skrzaty doprowadzone do tego stanu żyją maksymalnie 6 lat. Odżywka witaminowa, którą jest karmiony zawiera testosteron oraz środki pobudzające, które powodują rozrost jąder i wzrost liczby plemników, tak by skrzat odczuwał cały czas chuć. Taki skrzat zapładnia następnie wiele samic w ciągu dnia, często dostając spazmów i skurczy serca. Przerażone samiczki nie mogą nic zrobić, są bowiem przywiązywane do stołu, nad którym zwisa zgorzkniały samiec, chcący tylko uwolnić się na chwilę od bólu i nienasycenia. Naukowcy mają radochę z tego festiwalu okrucieństwa, nadając mu dlatego nazwę "procedura G", gdzie G oznacza GORE.
Biedne skrzaty, często szalone i ślepe z braku słońca kończą swój żywot, gdy dostaną zapaści ze stresu, zawału, bądź, jeżeli zawiodą w zapładnianiu, są żywcem wrzucane do pieca.
Ostatnie dwa odcinki poświęcę omówieniu jak przewozi się zapłodnione Pock Posie do sklepów zoologicznych i sprzedaży tych pokracznych dziwek.
#pockpocki #tworczoscwlasna
cb34dadb-789f-4218-83a2-e919328a1547
#nsfw
0

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować