Czy Sławomir Mentzen może w przyszłości stać się wybrańcem liberalnych mediów?
___
Była sobie kiedyś partia. Nieduża, wyraźnie liberalna, no - ordoliberalna. Sprzeciwiała się finansowaniu partii z budżetu, nawoływala do radykalnych zmian i obalenia dotychczasowego systemu. I to się udało. Dotychczasowy, wydawało się, hegemon sceny politycznej rozleciał się w dość krótkim czasie, tracąc kompletnie wiarygodność. A ta mała partia gwałtownie urosła, m. in. dlatego, że przejęła duża część elektoratu tego hegemona, jak również resztki jego zaplecza biznesowego. A wtedy zmieniła się. Złagodniała i już nie była taka radykalna.
U źródeł jej sukcesu leżalo m. in to, że została mocno poparta przez sporą część mediów, które dzisiaj nazywamy liberalnymi. Dawny hegemon stracił w ich oczach cały wdzięk (a miał go sporo); no jakoś tak wyszło.
Ta mala partia nazywała się PO, a dawny hegemon nazywał się SLD.
Można oczywiście zakładać że media są sterowane, ale większe znaczenie ma w moich oczach to, że są kapryśne. Dlatego, kiedy myślę nad optymalną strategią Mencena, zwłaszcza w świetle tej świeżutko zdobytej sympatii mediów, to clou sprawy nie sprowadza się do tego, kogo poprzeć czy z kim wejść w 2027 (albo wcześniej, hehe) w koalicję. Clou sprawy sprowadza się do tego, jak zachować dobrą publicity w mediach, mających największe przełożenie na elektorat aktualnego hegemona, po to, żeby ten elektorat kiedyś przejąć.
Gdy nadejdzie czas.
https://x.com/EasyRid04682094/status/1925109885122781651?t=ekViNFFb8xj6cHIJ3IgPQA&s=19
#polityka