Cześć,
jakiś czas temu miałem przyjemność uczestniczyć w tworzenia własnych perfum w Sopockim Stylu, a dokładniej Laboratorium Zapachu. Czy polecam taką formę spędzania czasu jak ktoś jest zajarany perfumami?
Jak najbardziej jesli możecie sobie na to pozwolić, nie wiem jak to wygląda w innych takiego typu miejsach, zatem opowiem o moich doświadczeniach.
Zaczęło się to od którtkiej rozmowy z panią Kamilą o tym co chcę uzyskać jako produkt końcowy, jakie mam pomysły na stworzenia zapachu dla siebie. Następnie po krótce pani opowiedziała mi jak będą przebiegać kolejne etapy tworzenia zapachu, czyli zaczynamy od bazy i od tej strony budujemy dalej zapach.
Fajne w tym było to, że każdy nowy składnik mogłem sobie przewąchać i też poznać spojrzenia na to obsługującej mnie pani, co warto by było dodać, żeby uzupełnić ten zapach i tak dalej. Na każdym etapie dodawania poszczególnych składników mogłem też przewąchać jak ten zapach wygląda na ten moment, co sie zmieniło od dodania kolejnego składnika, jak to razem ze sobą gra.
Chciałem żeby całość przypominała mi trochę spacer po lesie, także przez to jest tutaj dużo mokro zielonych nut, jak i suchych, bo jednak nie ma lasu i bez ziół, dorzuciliśmy też pare różnych rodzajów żywic drzewek, w tym i sosnę, bo nie obyło by sie bez niej. Wleciał też delikatny dymik, korzenny irys, mech dębowy, pieprz, jaśmin i wiele innych których już teraz nie pamiętam. Niby mogłem bardziej zwracać uwagę i zapamiętać co tam jeszcze było dorzucane, ale było na tyle tego dużo że byłoby dość ciężko, ponieważ finalnie było ponad 10 różnych składników, jeśli nie nawet większej ilości.
Wiem że w głowie na pewno jest brzoskwinia, akord koloński i grejpfrut czy jakiś inny cytrus, przez co perfumy jako całość są lepiej 'zaokrąglone'.
Ciekawe doświadczenie przy okazji którego można dowiedzieć się trochę ciekawostek na temat tworzenia perfum, jak i o samych składnikach. Chciałem stworzyć zapach który przypominałby mi zapach wiejskiego spaceru, stąd nazwa którą wybrałem dla tego zapachu. Czyli las, drzewa, krzaczory, czyli dużo mokrej zieleni jak i tej zieleni suchszej pochodzącej z różnych ziół rosnących w lesie.
Polecam takie warsztaty, nie wiem jak w innych miejscach, ale tutaj dowiedziałem się paru fajnych rzeczy na temat perfum, plusem tego miejsca też jest fakt że raz stworzone perfumy można odtworzyć w dokładnie takim samym formacie jak się przedtem zrobiło, ponieważ zapisują receptury.
Całość ma trochę vibe unowocześnionego zapachu w starszym stylu, co mi bardzo odpowiada, bo właśnie do tego dążyłem.
#perfumy
