Tak właśnie jest, ludzie chcą kasy, a nie rozważań jak wygląda droga dochodzenia do niej.
Zwykle chcą też jej szybko, dlatego na początku nawet jest jakaś tam motywacja, a potem to zwykle albo utkną w średnio szczęśliwym miejscu, albo w ogóle się wywalą i potem klops, bo trzeba zaczynać od nowa.
Znam paru programistów, niektórzy z pasją zacięciem do tej roboty, inni po prostu poszli za kasą. Wszyscy - o ile wiem - zarabiają przynajmniej nieźle, natomiast nie wszyscy są chyba zadowoleni, do tego droga do tytułowania siebie "programistą" nie zawsze była oparta o piękną ścieżkę edukacji i rozwoju, a np. napieprzanie się z rynkiem o wartość swoich umiejętności nabywanych po nocach.
Dlatego zamiast, albo przynajmniej obok wiedzy o tym "ile się tu zarabia", dobrze dopytać, co trzeba poświęcić i jakie są ryzyka w danym zawodzie. Branże się różnie rozwijają i dość oczywiste jest, że większość programistów zarabia i będzie zarabiać w Polsce więcej niż nauczyciele, ale też wymagania i konkurencja są tutaj znacząco wyższe.
Odrzucałbym raczej wybrane zawody/branże jako nieprzyszłościowe pod kątem zarobków, żeby nie angażować się w zawód, gdzie szanse na sukces finansowy są niewielkie.
A jak ktoś chce robić duże pieniądze, to w Polsce ma w zasadzie dwie ścieżki - topowy manager w korpo, albo przedsiębiorca.