Komentarze (2)

@kaszalot brak ciągłości dróg rowerowych/pieszo-rowerowych? nowe, nie znałem. A miasta tylko liczą te pojedyncze dziesiątki metrów dróg rowerowych i chwalą się tym wszędzie gdzie mogą. Taki Gdańsk wszędzie trąbi że: Sieć tras rowerowych w Gdańsku liczy łącznie 861,8 km. Potem się doczytuje że w tym zawarli też: ulice z uspokojonym ruchem, o dopuszczalnej prędkości maksymalnej nie większej niż 30 km/ - 616,9 km xD

@kaszalot polska infrastruktura rowerowa. W moim mieście to samo- burmistrz od lat pucuje gałę jak to miasto jest przyjazne rowerzystom, plakietki eko sreko i co tam jeszcze "bo budował ścieżki". Tak budował, że to często gęsto są odckinki po 100-200 metrów które zaczynają się nigdzie i kończą nigdzie, tak z p⁎⁎dy. 2 "największe" natomiast to arcymistrzostwo świata planowania.


Jedna zaczyna się na skrzyżowaniu i co kilkadziesiąt metrów jest przerywana drogą dojazdową do działek z ładnymi szerokimi rozszerzeniami na wjazdach więc zamiast zrobić ciąg z pierwszeństwem rowerowym, bo auta mają widoczność... postanowili każdy przerwać. Więc zgodnie z prawem trzeba zejść, przejść przez pasy, wsiąść i tak non stop przez zawrotne pół kilometra, gdzie ścieżka... po prostu w pewnym momencie kończy się razem z chodnikiem dochodzącym do dwupasmówki.


Natomiast druga "największa" ścieżka jest kompletnym zaprzeczeniem tej wyżej- ciągnie się może z kilometr, dojazdówek jest mało, ale za to wyjazdy z nich są cholernie niewygodne i niebezpieczne, bo te uliczki są niżej jak główna droga plus są zabudowane do samego rogu czy to budynkami czy płotami z tujami więc kierowca żeby widzieć czy może wyjeżdżać po prostu musi na ślepo się wpierdolić na chodnik, a więc i na ścieżkę rowerową. Fun fact- jakby ją zrobili na chodniku po drugiej stronie drogi to problem by nie istniał, bo tam nie ma dojazdówek, a i tak przerabiali całą drogę przy remoncie. Ale ale- to nie jest najlepsze. Najlepsze jest to, że ta ścieżka została tak cudownie skonstruowana wraz ze światłami, że autobus skręcając z głównej drogi miał w martwym polu rowerzystę i wciągnął go pod koła. Efekt? Burmistrz dalej nie widzi żadnego problemu i uważa, że to miasto przyjazne rowerzystom pucując się do zdjęć na lokalny portal. Tadaaa.

Zaloguj się aby komentować