Czas na kolejną recenzję, tym razem nie nowość.
Przedstawiam Wam Indyjską włóczęgę - komiks przygodowy wzorowany na hiszpańskiej powieści awanturniczej.
Poznajemy historię biednego Hiszpana szukającego szczęścia w Nowym Świecie.
Dla mnie top moich komiksów, łapie się do pierwszej 10.
Po pierwsze rysunki - wspaniały, europejski komiks, żywe barwy, dopracowane rysunki. Pamiętam jak parę lat temu gdy sięgnąłem po ten komiks po serii amerykańskich Marveli lub cyfrowo klepanych nowości czułem się jakby ktoś wpuścił powietrze do dusznego pokoju.
Po drugie - fabuła. Łoooo panie - nic nie powiem,
ale warto!!! Świetna łotrzykowa historia.
Po trzecie nagrody dla uważnego czytelnika. To bardzo ładnie skomponowany i przemyślany komiks, znalazłem dwie ukryte historie. Plus jest momentami mocno aktualny.
Na koniec - zupełnie nie znałem historii Ameryki Południowej ze szkoły poza faktem konkwistadorów, ten komiks trochę to zmienił.
Zdecydowanie polecam, nie zawiedziecie się. Wszystko co najlepsze w tej sztuce.



