#chwalesie #motoryzacja #mechanikasamochodowa #samochody
Za namową jednego grzmota z hejto a raczej dzięki temu że mi powiedział jak tanie są używane elektryki zelektryfikowałem sobie flotę, Nissan Leaf, zasięgu przy jakimś ultra Eco drivingu pewnie 130-140km, normalnie z klimą/pompą ciepła koło 100km.
I powiecie że to za mało, że co to za samochód blablabla. Po dzisiejszej jeździe do pracy i spowrotem potrzebuję 6 godzin żeby go naładować do 80 procent (z takim naładowaniem ruszałem). Po kilku dniach z tym autem wiem że chcę kupić drugiego takiego samego jako daily dla kobity. Cenowo mega przystępne. Do pracy mam 35km w jedną stronę, kobita koło 15km. Nic więcej naprawdę do szczęścia nie potrzeba a koszt stu kilometrów śmieszny w porównaniu nawet do małolitrażowych aut z LPG.
Niezdecydowanym POLECAM. Jeździ się cicho, przyspieszenie super, odzysk energii super ekstra nas hamuje.
Jęczybułom 'gdzie ja to naładuje w bloku', odpowiadam - w d⁎⁎ie. To nie jest auto dla każdego. Potrzebujesz miejsce do ładowania. Zmień pracę, weź kredyt, kup dom i ładuj. Leafa normalnie ładuję z dołączonego drutu i gniazdka 10A. Gdyby wspólnotę przycisnąć to pewnie podlicznik i gdzieś by mogli takie gniazdka dać.
Zostało jeszcze rurki kupić i męża szukać