Chryzyp, filozof grecki z okresu wczesnego stoicyzmu, porównywał emocje do zbyt szybkiego biegania. Gdy się rozpędzimy i wejdziemy w rytm emocji, trudno się zatrzymać. Chodzi o to, żeby spowolnić bieg emocji – albo przynajmniej uświadomić je sobie, gdy się pojawiają – i czyniąc to, sformułować nową, realistyczną ocenę sprawy. Stoicy nazywają tę technikę „nadawaniem nowych ram”.
Przykład: możemy pomyśleć – lub dokonać osądu – że kolega z pracy, który rano odpowiedział na nasze powitanie burknięciem, nie lubi nas lub jest niezadowolony ze współpracy z nami. Jak często się nam to zdarza? Prawdopodobnie częściej, niż nam się wydaje. Negatywna reakcja na to burknięcie może być wstępnym osądem. Stoicyzm mówi, żebyśmy celowo spowolnili tę emocję i osąd i nadali im nowe ramy. Czy na pewno zgromadziliśmy dość informacji, by mieć pewność, że obcesowe powitanie było spowodowane przez nas? Być może nie miało z nami nic wspólnego? Może kolega miał fatalny dzień albo pokłócił się z żoną przed wyjściem do pracy, a może czekają go ważne spotkanie i trudna rozmowa o przedłużeniu umowy? Choć nie wiemy, co się dzieje w życiu tej czy innej osoby, często pochopnie dokonujemy osądu. Zakładamy, że wszystko kręci się wokół nas.
Brigid Delaney, Zachowaj spokój
#stoicyzm

