@Tylko-Seweryn nie chcę spojlerować, poza tym, tak jak pisałem, jestem na gorąco po seansie, jeszcze rozemocjonowany, ale to co mi się nie podobało to:
-
casting i ogólne aktorstwo, żaden z bohaterów/bohaterek nie budził mojej sympatii i na dłuższą metę ich los był mi obojętny. Kto przeżyje na sam koniec zgadłem już na samym początku.
-
jedna wielka sklejka/kalka z poprzednich części. Najgorszy to chyba był ten final boss. Czułem się jakbym oglądał jakąś przeróbkę 4 części. Przypominam, że swego czasu ten motyw był srogo krytykowany i był jednym z powodów, która połozyła serie
-
dość dużo bzdur i nielogiczności (nie chcę spoilerować, ale sceny z grawitacją, kwasem, zachowaniami nastolatków i obcego, facehuggerów pozostawiają wiele do życzenia)
-
brak wiekszych eksploracji i nowości w tym uniwersum, znowu ten sam kotlet. Jakby reżyser się bał eksperymentować z czymkolwiek i wyjść poza schemat
-
in your face fanservice, który robił co mógł, ale w większości do mnie jednak nie trafił, bo to powinna być baza do nowości, a zbyt wiele z tego nie wynikało
To co doceniam, to faktycznie aspekt wizualny, kadrowanie, montaż, muzykę, całą "plastykę SF", niektóre sceny były miłe dla oka, ogólnie klimat z pierwowzorów, efekty, scenografia. Pod tym kątem film jest solidny i trzyma standardy. Jednakże fabularnie i scenariuszowo to wydmuszka jest. Film jest do bólu wtórny i przewidywalny. Zero oryginalności, świeżych pomysłów, nie ma tu nic odkrywczego. Działający na motywach, które to wcześniej już widzieliśmy. Na dłuższą metę, traciłem przez to cały fun z oglądania.