Brytyjska pacyfikacja Malajów

Jak daleko można się posunąć, by zwalczyć partyzantkę? Brytyjczycy tłumiący powstanie malajskie za pomocą polityki terroru prowadzili wojnę z ludnością cywilną.


 W jednym ze swoich pierwszych przemówień królowa Elżbieta II „przypomniała Brytyjczykom o ofiarach składanych, by ocalić Azję Południowo-Wschodnia przed dalszą ruiną: »Na Malajach moje siły zbrojne i cywilna administracja realizują trudne zadanie cierpliwie i z determinacja«” – pisze Caroline Elkins w książce „Dziedzictwo przemocy. Historia Imperium Brytyjskiego”. Diabeł tkwił jednak w szczegółach. Bo w istocie Brytyjczykom determinacji nie brakowało. Ale manifestowała się ona na różne, niekoniecznie szlachetne sposoby, a celem „trudnego zadania” byli „bandyci”, czyli komunistyczna partyzantka dowodzona przez Chin Penga. Nawet Amerykanie nie zostali wtajemniczeni w brytyjskie działania.


Prowadzono je wielotorowo. Przede wszystkim stworzono przygotowane do walki w dżungli „oddziały zabójców”. Powiększono też tamtejszą sieć tzw. CSDIC, w których brytyjski wywiad torturami (np. grzebaniem żywcem) wydobywał informacje od jeńców (dokładniej piszemy o nich TUTAJ). Stosowano też różne metody, by „przewerbować” wroga: podkładano komunistyczną literaturę czy broń, by aresztować daną osobę, po czym grożono jej śmiercią lub obiecywano nagrody za przejście na „właściwą” stronę. Opornych członków partyzantki straszono również… wypuszczeniem na wolność, co niechybnie skończyłoby się egzekucją za zdradę. [...]


#historia #malezja #azja #xxwiek #konfliktynaswiecie #konfliktyzbrojne #partyzant #wielkabrytania #pacyfikacja #ciekawostkihistoryczne #ksiazkahistoryczna

Komentarze (2)

hejtooszukuje

@Mr.Mars to pikuś, poczytaj sobie o wojnach burskich i o tym kto wymyślił obozy koncentracyjne

manstain

Jakby nie patrzeć skuteczne metody i udało im się pokonać komuchów w dżungli co natomiast nie udało się Amerykanom.

Zaloguj się aby komentować