
Mój ulubiony album Springsteena to nie zttych najpopularniejszych jak The River czy Born In The USA. To krążek wydany w zasadzie przypadkiem.
Nagrany przez niego w sypialni na czterośladowym magnetofonie jako demo do kolejnej płyty. Nosił później tę taśmę w dżinsach przez miesiące (tutaj z tego powodu należy z podziwem spojrzeć na kunszt inżynierów dźwięku doprowadzając nagranie do akceptowalnego stanu) i kiedy w końcu przedstawił ją członkom zespołu ci stwierdzili, że ma ją wydać jak jest.
Nebraska, bo o nim mowa, to melancholijna i piękna podróż przez mroczną stronę Stanów Zjednoczonych, kłamstwa american dream, historii pary seryjnych morderców, niespełnionych marzeń, ciężkiej pracy, bólu, zawodów i tęsknoty.
Tutaj dzielę się z wami kawałkiem, który chyba najbardziej chwyta za serce każdego kto stracił kiedyś dobry kontakt ze swoim ojcem, opuścił jego dom i kiedy w końcu kiedyś do niego trafił zawiłymi ścieżkami... Było już za późno.
Miłego słuchania!
Polecam naprawdę spoko wpis na blogu top hifi na temat tej płyty i utworów na niej zawartych: https://www.tophifi.pl/blog/post/album-nebraska-czyli-bruce-springsteen-bez-retuszu.html
Spotify: https://open.spotify.com/album/6yskFQZNlLYhkchAxELHi6?si=YMGyyAFzTP-g8jFf-325pQ&utm_source=copy-link
#muzyka #usa #rock